Studio Myglogow.pl | Co z referendum? Dziś decyzja! Kędziora: To policzek dla mieszkańców

Radni koalicji rządzącej w powiecie głogowskim przygotowali projekt uchwały, w którym nie wyrażają zgody na przeprowadzenie referendum w sprawie relokacji imigrantów. Sprawą zajmie się rada powiatu na nadzwyczajnej sesji we wtorek 29 lipca.

Przypomnijmy – Komitet Społeczny „Bezpieczny Głogów” zebrał ponad 8 tysięcy podpisów pod wnioskiem o zorganizowanie lokalnego referendum. Po weryfikacji przez doraźną komisję powołaną przez radę powiatu, za ważne uznano 7610 podpisów – to znacznie więcej niż wymagane 10 procent uprawnionych mieszkańców.

Radny Mariusz Kędziora, wiceprzewodniczący rady powiatu oraz szef klubu PiS, był członkiem komisji i głosował za przeprowadzeniem referendum. Jego zdaniem nie ma podstaw, by je blokować. - Taka decyzja nie ma nic wspólnego z demokracją lokalną – uważa.

W mojej ocenie pytania referendalne nie prowadzą do rozstrzygnięć sprzecznych z prawem, mają charakter opiniotwórczy. Mieszkańcy chcą się w tej sprawie wypowiedzieć

– powiedział w rozmowie z Dorotą Nyk w studiu MyGlogow.pl.

Jak dodaje, decyzja o odrzuceniu wniosku to "policzek wymierzony mieszkańcom".

Radny odniósł się także do opinii prawnych, które posłużyły jako podstawa do przygotowania uchwały – krytycznie ocenił jedną z nich, wskazując m.in. na posługiwanie się definicjami z Wikipedii.

Kędziora zaznaczył również, że koszty referendum – szacowane na 300–500 tys. zł – nie powinny być przeszkodą w organizacji.

To ważna sprawa społeczna. Takie referendum byłoby pierwszym tego typu w Polsce i dałoby władzom powiatu silny mandat do działania w tej sprawie

– przekonywał.

Czy do referendum dojdzie? O tym zdecydują radni już we wtorek, 29 lipca, podczas sesji nadzwyczajnej rady powiatu głogowskiego. Zaplanowano ją na godzinę 16.00.

(DN)