Miejska plaża zarasta i popada w ruinę. Czy zostanie zlikwidowana?

Zarośnięty piasek, łamiące się słupki i niska frekwencja. Czy miejska plaża zostanie zlikwidowana?

Plaża przy Marinie w Głogowie od kilku lat budzi mieszane opinie, bo jedni uważają ją za miejsce do wypoczynku – inni twierdzą, że nikt z niej nie korzysta. W piątek (22.08.) w jej sprawie interweniował miejski radny Krzysztof Sarzyński. I po naszym telefonie do zarządcy... plaża została uprzątnięta.

Zarośnięta i rzadko odwiedzana?

– Nie wiem, czy tam chodzić i korzystać jak taka zarośniętę. Szczerze? Widziałem może z dwa razy, jakby ludzie z niej korzystali. A ile razy przejdę, jest pusta. Słupki zaczynają się łamać, chwasty, nikt na to nie zwraca uwagi. Nawet piasek zarasta trawą – mówi nam.

– O teren plaży przy Marinie dbamy systematycznie, szczególnie jeśli chodzi o piaszczyste podłoże przy leżakach. Należy to do obowiązków pracowników Mariny. Nieco rzadziej koszona jest część wału i trudniej dostępne okolice, co ze względów bezpieczeństwa wykracza poza obowiązki pracowników Mariny. Zazwyczaj prace te wykonuje firma zewnętrzna działająca na zlecenie miasta w ramach koszenia okolicznego terenu. Zdarzają się jednak przypadki, gdy incydentalnie wysyłamy pracowników z innych działów, aby dokonać przycięcia tych trudniej dostępnych terenów we własnym zakresie – tak też zrobiliśmy w ostatnim czasie i obecnie teren jest przygotowany do przyjęcia plażowiczów – wyjaśnia Ławrowski.

Zostanie zlikwidowana?

– W zeszłym roku, z uwagi na zapewnienie ochrony przeciwpowodziowej, na części plaży musiał zostać usypany i wzmocniony wał. Być może to jest przyczyną, że plażę nie odwiedza zbyt wielu głogowian – mówi Ławrowski.

Czy zostanie zlikwidowana? Decyzja w tej sprawie nie należy do Głogowskich Obiektów Usługowych.– Trzeba pamiętać, że plaża powstała w ramach budżetu obywatelskiego. Czyli to mieszkańcy kilka lat temu zadecydowali, że chcą takiej atrakcji w tym miejscu. Czy jest to dalej aktualne – na to pytanie muszą sobie odpowiedzieć radni czy prezydent. My ewentualnie możemy im w tym pomóc – zaznacza Ławrowski.