Opozycja się niepokoi o drogę z Borku do Wojszyna. Radny Mariusz Kędziora zadał trudne pytania o inwestycję

Opozycja PiS niepokoi się o inwestycję, którą w najbliższym czasie szumnie zapowiedział zarząd powiatu głogowskiego. Na sesji rady w środę (24.03.) radny Mariusz Kędziora pytał o planowany remont drogi z Borku do Wojszyna w gminie Pęcław.

Powiat ogłosił przetarg na remont drogi z Borku do Wojszyna, a to ponad 2 kilometry. Termin składania ofert wyznaczono do 1 października. Jednak radny Mariusz Kędziora się zaniepokoił, gdyż w rzeczywistości ma to być nie remont całego odcinka, ale tylko niewielkiego kawałka tej drogi w samej miejscowości Wojszyn. Mariusz Kędziora, który jest wiceprzewodniczącym rady powiatu głogowskiego, pytał dlaczego.

Prosił o wyjaśnienie, jaki jest zakres tej planowanej inwestycji, bo plany powiatu są takie, aby docelowo wyremontować cały odcinek między Borkiem a Wojszynem – a to jest właśnie ponad 2 kilometry. Powiat ma na to dokumentację i pozwolenia. To dlaczego w takim razie obecnie ma być realizowana znacznie krótsza część – 655 metrów w samej miejscowości Wojszyn? To właśnie ciekawiło radnego.

Wyjaśniała to Dorota Młodecka, odpowiedzialna za inwestycje drogowe członkini zarządu powiatu głogowskiego. Okazuje się, że powiat właściwie realizuje rozwiązanie zastępcze, do czasu aż otrzyma dotację z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg na cały planowany odcinek. Na razie będzie realizował inwestycję cząstkową za pieniądze, które zostały mu po rozstrzygnięciu przetargu na przebudowę ul. Tęczowej w Ruszowicach – to jest ok. 600 tys. zł.

Będziemy realizowali drogę w samej miejscowości Wojszyn. Remont zacznie się przed samym znakiem informującym o wjeździe do miejscowości. Inwestycja będzie polegała na poszerzeniu drogi, budowie chodników na odcinku 190 metrów, przebudowie i budowie zjazdów

- poinformowała Dorota Młodecka. Wyjaśniła, że pozostałą część planu powiat będzie mógł realizować dopiero wtedy, gdy dostanie oczekiwane rządowe pieniądze. Jeśli dostanie...

Złożyliśmy na tę drogę wniosek do Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg, aby w późniejszym czasie ją kontynuować

- zapewniała.

Po rozstrzygnięciu przetargu na ul. Tęczową w Ruszowicach, gdzie zostało ok. 600 tysięcy,  mieliśmy wybór: albo z tych środków skorzystać, albo je oddać do ministerstwa. Nie chcieliśmy ich oddać, bo byłaby to niesamowita rozrzutność. Wykorzystujemy środki z rezerwy subwencji ogólnej i to jest kwota ponad 600 tys. którą wykorzystujemy na Wojszyn. Mogliśmy środki z tej rezerwy wykorzystać tylko i wyłącznie na zadanie podobne, czyli na przebudowę jakiejś drogi. Ministerstwo wyraziło zgodę na nasz wniosek

- powiedziała.

Jednak radny dopytywał, że przecież przetarg na przebudowę drogi w Wojszynie jeszcze nie został rozstrzygnięty i tak naprawdę nie wiadomo, ile będzie kosztowała przebudowa drogi w samym Wojszynie i czy te 600 tys. zł wystarczy.

Może się okazać, że to tak horrendalna kwota, że powiatu nie będzie stać, żeby dołożyć do tej drogi aż tyle. Ale liczę, że jednak chociaż ten fragment w samej miejscowości uda się wyremontować, lecz trzeba działać, aby zamknąć klamrą tę drogę, razem z drogą 330 do Borku, którą powiat głogowski utrzymuje

- uważa Mariusz Kędziora. Po sesji rady przypomniał nam, że jego klub radnych PiS z jego inicjatywy złożył wniosek, aby zbudować w Borku skrzyżowanie o ruchu okrężnym na niebezpiecznym łuku, gdzie się wyjeżdża z Zaborni, wraz z chodnikiem i ścieżką rowerową – aby poprawić tam bezpieczeństwo.

Dokumentację projektową oraz zgody i pozwolenia na budowę powiat ma na cały odcinek drogi z Borku do Wojszyna. Jednak będzie realizował tylko jeden etap, przynajmniej na razie, a następnie czekał na przyznanie funduszy rządowych na pozostałą część. W samym Wojszynie jest to 655 metrów drogi, natomiast pozostała część to niecałe 2 km.

[ZT]173849[/ZT]