Parkowanie na chodnikach przy ul. Książąt Oleśnickich. – To nie donosy, to jest strach o dzieci – mówią mieszkańcy.
Z przodu, przed nowym budynkiem z miejskimi mieszkaniami, powstał duży parking. Z tyłu kolejny, zwykle prawie pusty. Ale wieczorem, po godz. 18, zawsze to sam: samochody zajmują każdy skrawek miejsca przed blokiem, bo stąd przecież bliżej do klatek schodowych. A kierowcy, którym nie chce się przejść kilkudziesięciu metrów od drugiego parkingu, zaczynają stawiać auta na chodnikach.
Rodzice z wózkami i niepełnosprawni przeciskają się pomiędzy autami lub jadą... środkiem drogi
– interweniuje pani Renata, która mieszka przy ul. Książąt Oleśnickich.
Mieszkańcy mają już tego dosyć. – Chodniki są cały czas są zastawione, parkują tutaj nawet większymi samochodami lub busami – relacjonują. Pani Renata pokazuje nam kolejne miejsca, gdzie auta stoją jedno obok drugiego.
Tu dwa, tu dwa, tam dwa. Tu jest przejście dla pieszych, to jest chodnik. Policja mówiła, że musi być półtora metra miejsca. No gdzie tu jest półtora metra? Pani z wózkiem się nie zmieści, człowiek na wózku też nie przejedzie
– dodaje.
I zwracają uwagę, że przecież za blokiem jest kolejny, duży parking – i wieczorami świeci pustkami. – Tamten parking z tyłu jest pusty. Lenistwo ludzi... Można zaparkować z tyłu, trzeba tylko chcieć – mówi pani Irena.
Mieszkańcy wielokrotnie dzwonili na policję, ale efektów – na razie – brak. – Zgłaszałam nie jeden raz. Jednego dnia dzwoniłam co trzy, może cztery godziny. Widzę tę ulicę z okna, obserwowałam. Samochody stały cały weekend, nikt nie przyjechał – opowiada pani Irena. Mówi też o groźnej sytuacji, która mogła skończyć się wypadkiem.
Przechodziłam między autami, pan zatrzymał się w ostatniej chwili, bo mnie nie widział. Ani ja go nie widziałam, bo widoczność ograniczały auta zaparkowane dosłownie na przejściu dla pieszych. Ja nie muszę chodzić w odblaskach wieczorem. A jak dziecko wyjdzie spomiędzy samochodów?
– pyta.
Przepisy pozwalają zatrzymać pojazd na chodniku, ale tylko jeśli samochód mieści się kołami na chodniku, lecz nie zajmuje całej jego szerokości. Ponadto, kiedy piesi mają minimum 1,5 m wolnego przejścia. Auto nie może nie blokować przejścia dla pieszych, skrzyżowania ani zjazdów. Natalia Szymańska, rzeczniczka głogowskiej policji, zapewnia, że policja zajmuje się sprawą – zgłoszenia faktycznie odnotowano.
Będziemy reagować na każde wykroczenie związane z nieprawidłowym parkowaniem
– zapowiada.
I zachęca mieszkańców także do korzystania z Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. Można tam wpisać dane wykroczenie, policja na pewno przyjedzie.
Mieszkańcy liczą, że sytuacja wreszcie się zmieni. Bo – jak podkreślają – to nie jest walka z sąsiadami. To chodzi o bezpieczeństwo. Sugerują, że może w okolicach przejść dla pieszych powinny pojawić się znaki zakazujące parkowanie w tych miejscach i specjalne słupki. Może wtedy kierowcy... tam po prostu nie wjadą.
Dron z czujnikiem spalin lata nad Głogowem
Osiedle Kościuszki wieczorem, nie trzeba drona. Do Katastrofa Sprawdź w GUS-ie, kiedy ludzie żyli dłużej.
tokmek
18:44, 2025-11-20
Zastawiają nawet przejścia dla pieszych
Tylko słupki na śmierdzących leni. Nic innego nie działa. Na Merkurego to samo.
tokmek
18:27, 2025-11-20
Zastawiają nawet przejścia dla pieszych
Orzeszkadza tylko tym z nowego bloku tacy piękni amerykańscy że aż kamery na śmietniki musieli zamontować bo na pszok za daleko mają mości państwo
Tia
17:44, 2025-11-20
Zastawiają nawet przejścia dla pieszych
Bo cebula musi wjechać swoim autem do samej klatki, przejście 3 minuty do auta na parking obok uwłacza godności. Górnicy to tacy Rosjanie są - prości, lubią się pokazać, patrzą tylko na czubek własnego nosa.
xyz
16:37, 2025-11-20
Mateusz Komperda [email protected]