Po raz kolejny rozkładają bezradnie ręce, bo wójt im wiele obiecał, ale nic w tej sprawie nie zrobił. Przejazdy kolejowe jak były zamknięte tak są. Poprosili więc o pomoc prawnika.
Nie milkną echa decyzji wójta gminy Głogów Bartłomieja Zimnego o zamknięciu trzech przejazdów kolejowych w Przedmościu. Choć od pierwszych protestów minęło kilka miesięcy, sytuacja rolników wciąż się nie poprawiła. Co gorsza – wójt nie odpowiedział ani na pytania mieszkańców, ani na pytania naszej redakcji. A ci, którzy zostali bez dostępu do pól, nie ukrywają oburzenia.
– Wójt zostawił rolników samych sobie – mówi radny gminy Robert Rudowicz. – A rolnicy naiwnie wierzyli, że gospodarz gminy pomoże. Myliliśmy się, zawiedliśmy się – dodają. Tymczasem decyzja o zamknięciu tych przejazdów zapadła jesienią ubiegłego roku: bez konsultacji i bez rozmowy z mieszkańcami. Zamiast czterech przejazdów – został jeden. I to w miejscu, które, jak podkreślają wszyscy, jest najgorszym możliwym wyborem. W pobliżu szkoły, boiska i remizy. Tam, gdzie codziennie kursują autobusy, rodzice odwożą dzieci, a w weekendy odbywają się mecze. – To skrzyżowanie jest bardzo niebezpieczne – przyznaje radny Rudowicz.
A pociągi pędzą tędy bardzo szybko. Nie zwalniają. – Teraz jeszcze ciężkie maszyny rolnicze muszą tędy przejeżdżać. To proszenie się o tragedię. Niech co się stanie nie daj Boże i... – martwi się. Droga przy remizie i boisku wąska. Kiedy miejscowi piłkarze grają mecz to trudno w ogóle tędy przejechać. Auto stoi obok auta. Traktory się nie mieszczą. Sołtys wsi, Małgorzata Pinkowska, przyznaje, że o decyzji dowiedziała się... od mieszkańców. Ani wójt, ani urzędnicy tutaj nie przyjechali. O niczym nie powiedzieli. – Zadzwonił do mnie jeden z rolników z pytaniem, czy wiem o zamknięciu przejazdów. Wcześniej nic nie wiedziałam – mówi. Dzwonili, pisali więc do Polskich Linii Kolejowych, gdzie usłyszeli, że spotkania z wójtem odbywały się – to wtedy podpisał zgodę na likwidację przejazdów.
Rolnicy czują się zdradzeni. Mówią, że nie było żadnych konsultacji, choć wójt wcześniej takie obiecywał. Zamiast rozmowy – decyzja podjęta za ich plecami. – Nikt nas nie zapytał, który przejazd jest najważniejszy. Wójt sam wybrał, a my mamy teraz ponosić skutki jego decyzji – dodają mieszkańcy. Teraz tracą czas i pieniądze. Do pól muszą jechać kilka kilometrów dalej, spalają więcej paliwa. W żniwa chaos był ogromny. – Życie na roli nie kończy się o piętnastej. My pracujemy od świtu do nocy. A teraz jeszcze dokładamy kilometrów i kosztów. To absurd – mówi jeden z gospodarzy.
Wójt Bartłomiej Zimny nie chce rozmawiać. Unika jak ducha rolników, unika mediów. Dodzwonić się do niego nie da. Przez kilka tygodni nie był w stanie odpowiedzieć na mejla z pytaniami. Kiedy dzwoniliśmy do sekretariatu to usłyszeliśmy tylko, że wójt widział wiadomość, ale... co z tego skoro odpowiedzieć na nią po prostu nie chciał.
Mieszkańcy zapowiadają, że sprawy tak nie zostawią. – Poprosiliśmy prawnika, żeby zajął się tą sprawą - zapowiadają rolnicy. – Wójt powinien wreszcie wyjść do ludzi - kwitują.
Mateusz Król
Rolnicy wściekli na wójta! A ten milczy...
zrobić referendum i odwołać dzia..a
rema
10:33, 2025-10-08
Nasza samorządy odzyskają ogromne pieniądze?
Linia partii musi się zgadzać,dalej bajere cisnąć.
Robotnik
09:35, 2025-10-08
Rolnicy wściekli na wójta! A ten milczy...
Przed wyborami Wam słodzili,linia partii musi się zgadzać.
Robotnik
09:34, 2025-10-08
Urzędnicy w Głogowie testują nowy system
Ciekawe jakie zaklady bo chyba tylko urzędnicy i polityką się nie chce pracować ogarnijcie się teraz trudno cokolwiek załatwić w urzędzie w jeden dzień a wy takie coś to się nie zdziwcie jak są dziury i Sikorskiego rozkopana większą efektywność pewnie będą siedzieć w domu oglądać TVP info i łazić i robić kolejki w sklepach patologia
Brukarz
09:25, 2025-10-08
0 0
Przed wyborami Wam słodzili,linia partii musi się zgadzać.
1 0
zrobić referendum i odwołać dzia..a