Arkadiusz Zielonka całymi dniami czyści granitowe chodniki, nawet w deszczu. Maszyna myjąca przywróciła alei Wolności w Głogowie kolor nowości.
Kto przechodził reprezentacyjną ulicą miasta w ostatnich dniach, na pewno mijał człowieka w kłębach pary, wcześniej na starówce. To Arkadiusz Zielonka z firmy Livia, która na zlecenie miasta przez miesiąc testuje maszynę myjącą chodniki i bruk. Jak podaje głogowski ratusz, koszt wypożyczenia urządzenia to 7 tys. zł.
Pracuje od wczesnego rana do późnego wieczora. Czyści nawierzchnie dwa razy – najpierw myjką z gorącą wodą, a następnie talerzem myjącym z parą - pod ciśnieniem. Efekt widać od razu. Znikają nawet wdeptane w płytki stare gumy do żucia, wżarty w granit kilkuletni brud spływa z chodnika.
Pan Arkadiusz chętnie tłumaczy, jak to działa, gdy zaczepiają go kolejni przechodnie. Często słyszy podchwytliwe pytania i krytyczne uwagi.
Każdy mówi: panie, po co to myć, jak przecież deszcz przyjdzie. Ale deszcz nie jest w stanie tego wytrącić. Wystarczy popatrzeć
- pokazuje natychmiastowy efekt. Po wyczyszczeniu bardzo „wydeptanego” chodnika przy skrzyżowaniu z ul. Jedności Robotniczej aż usłyszał okrzyki uznania. To mu się zdarza rzadziej.
Nie ma żadnego szacunku, jeśli chodzi o to mycie, bo jak czyściłem na Starym Mieście, to ktoś mi mówi: panie, wczoraj pan ładnie umył, a łepek przyszedł i resztkę soku wylał na chodnik
- opowiada. Usłyszał też o shake’u wylanym w innym świeżo wyczyszczonym miejscu.
Są kosze na śmieci
- dziwi się takiemu niedbalstwu.
Pan Arkadiusz zaczął od uliczek wokół Rynku i już trzeci tydzień można go zobaczyć przy pracy. Ostatnio na Alei Wolności
Tutaj jakaś pani się śmiała, jak koło apteki taksówką podjechała, czy bym jej felg nie przemył. No czemu nie?
– opowiada bez śmiechu, bo na jednej z ulic starówki miał odwrotną sytuację – niesłuszny zarzut, że spod myjki tryskają kamyki i mogą uszkodzić karoserie zaparkowanych samochodów. Zapewnia, że nie ma takiej możliwości - to nie pył, nawet woda i para są zupełnie bezpieczne dla aut. Wypłukiwany z chodników brud od razu spływa z wodą za krawężnik.
To tylko tak wygląda z daleka, bo jest pęd powietrza. Tłumaczę ludziom, że to nie jest koszenie trawy, które wymaga plandeki do osłony
– mówi Arkadiusz Zielonka. Uspokaja też – bo i takie pytania słyszy – że nie używa żadnej chemii, sama para wystarczy.
Na alei Wolności już wymyta wysepka i chodniki od placu Tysiąclecia po Bramę Brzostowską.
W czwartek (9.10.) pan Arkadiusz minął plac Jana z Głogowa. To jedna z najbardziej ruchliwych pieszych tras w mieście. Znów pracował w deszczu i kłębach pary, mijany przez setki ludzi. To już końcówka testowania maszyny.
Aleja Wolności w Głogowie wypucowana do białośc...
Ludziom to nie dogodzisz... Brudno źle, czysto jeszcze gorzej.
TeDe
17:33, 2025-10-10
Jerzmanowa stawia na profilaktykę
Chciałabym zobaczyć listę pań, którym „ udało” się zapisać.
Mieszkaniec
14:40, 2025-10-10
Aleja Wolności w Głogowie wypucowana do białośc...
To się nazywa przypucować się mieszkańcom haha🤣
PUCUŚ Glancuś Mydlan
14:04, 2025-10-10
KGHM: Brak rozwoju, odczuje cały region
Jeszcze tylko może 1.5 roku i wszystko wróci do pracy tak panie Prezesie??? PRECZ Z polityką PO
Głos
13:53, 2025-10-10
4 0
Strój adekwatny do wykonywanej pracy. Cały dzień w przemoczonym ubraniu. Wizytówka swojej firmy jak nic.
2 0
Wszytko fajnie , ale przy okazji wypłukuje fuge przy kostkach.
0 0
To się nazywa przypucować się mieszkańcom haha🤣
0 0
Ludziom to nie dogodzisz... Brudno źle, czysto jeszcze gorzej.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz