Psy w schronisku we Wróblinie Głogowskim czekają na dom, ale nie u seniora

Tadeusz Gołębiowski chciał adoptować psa z głogowskiego schroniska. Usłyszał wprost, że jest na to za stary. Ale nie zamierza odpuścić. Właśnie przygarnął porzucone kocięta. 

Pan Tadeusz z Kotli (73 l.) odwiedzał z wnuczkami pieska w schronisku dla bezdomnych zwierząt we Wróblinie Głogowskim, zabierał go na spacery.

Dzieci się do niego przyzwyczaiły

– opowiada. W końcu złożył wniosek o adopcję i niecierpliwie czekał na odpowiedź. Aż po kilku dniach zadzwonił telefon z wiadomością, jakiej  się nie spodziewał.

Po rozmowie pani wolontariuszka powiedziała mi, że jestem za stary na adoptowanie psa

– dziwi się senior. Bo nie jest aż taki stary, ma 73 lata, ale dobre zdrowie i samopoczucie. Chciałby dać dom porzuconemu psu, skazanemu na życie w kojcu. Mieszka w domku na wsi, więc pies nie byłby u niego zamknięty w czterech ścianach, od spaceru do spaceru. Miałby więcej swobody i uwagi niż psy w mieście przy młodych opiekunach.

Dlaczego zostałem zdyskwalifikowany do opieki nad psem, czy wiek jest tak ważną przeszkodą?

– żałuje mężczyzna. Pies, którego chciał adoptować, to ok. 4-letni Ringo, znaleziony w gminie Kotla latem 2024 r. W połowie września wolontariat schroniska ogłaszał, że szuka dla niego domu. Z opisu wynika, że to pies wesoły i pełen życia, uwielbia zabawę i spacery. Potrzebuje domu bez innych zwierząt, długich spacerów, nauki i zabawy, miłości i poczucia bezpieczeństwa, a opiekuna konsekwentnego i aktywnego. Widać raczej młodszego. 

Pan Tadeusz nie jest młodzieńcem, ale w sąsiedztwie mieszka jego syn i wnuki, więc gdyby to było konieczne, mogliby mu pomagać w opiece nad psem.

Jaka jest górna granica wieku do adopcji psa?

– zastanawia się, dlaczego mu odmówiono.

Regulamin adopcji nie określa sztywnej granicy wieku osób ubiegających się o adopcję. Każdy przypadek rozpatrujemy indywidualnie, biorąc pod uwagę zarówno potrzeby psa, jak i możliwości przyszłego opiekuna. Zależy nam, by pies trafił do domu, w którym będzie czuł się bezpiecznie i miał zapewnione wszystkie swoje potrzeby, a opiekun mógł cieszyć się jego obecnością bez poczucia nadmiernego obciążenia – tak, by adopcja była udana i przyniosła obopólne szczęście

- odpowiada Wolontariat Miejskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Głogowie. Podkreśla, że procedury adopcyjne są realizowane zgodnie z obowiązującym regulaminem i zachowaniem zasad poufności. 

W każdej sprawie kierujemy się przede wszystkim dobrem i bezpieczeństwem zwierząt, a nasza opinia adopcyjna powstaje w oparciu o całościową ocenę sytuacji, uwzględniając wiele czynników

- dodają wolontariuszki. Indywidualnych przypadków nie komentują publicznie.

Pan Tadeusz nie rezygnuje z adopcji pieska, złoży drugi wniosek. Właśnie przygarnął dwa kocięta porzucone przez matkę na jego posesji.

(zdj. nadesłane)