Ostatni mecz pomiędzy tymi dwoma drużynami zakończył się wysokim zwycięstwem Dragona Jaczów nad Łagoszowią Łagoszów 17:1. Tym razem aż tylu bramek kibice nie zobaczyli. Choć emocji było sporo - bo to przecież derby gminy Jerzmanowa w A-klasie.
- W pierwszej połowie grało nam się trudno na terenie rywala. Trzeba jednak przyznać, że gdybyśmy wykorzystali swoje okazje, to byłoby już wtedy po meczu - mówił trener Damian Kwaśnik.
Bramki padły tuż po przerwie, kiedy w 46. minucie wynik otworzył Mateusz Herbuś. Lider Dragona dał sygnał drużynie, że to już czas, aby zapewnić sobie komplet punktów. Poszli za ciosem i następne gole padły łupem Bartłomieja Michalskiego, Wojciecha Mysłowskiego oraz Karol Kaźmierskiego. Zwłaszcza ten celny strzał Mysłowskiego wzbudził zachwyt - z pierwszej piłki, niemal w okienko.
- Brakowało nam skuteczności. W Łagoszowie są ciężkie warunki do gry w piłkę. Boisko nierówne i twarde. Wiedzieliśmy, że mamy przewagę i tylko kwestią czasu było to, aby strzelać bramki - dodawał Kwaśnik.
Mniej powodów do zadowolenia mieli gospodarze, choć ich trener Jarosław Trybus, zwracał uwagę, że póki wystarczyło sił, to zespół walczył. - Co tu dużo mówić - Dragon to zespół z dużym potencjałem, więc nie mogliśmy się otworzyć, bo wtedy padłoby dużo bramek. Byłoby to trochę jak samobójstwo. Popełniliśmy błędy w obronie, ale walczyliśmy do końca. Rywalom gratuluję gry fair-play i kolejnych punktów - podsumowywał.
I po dwóch meczach Dragon z dorobkiem 6 punktów zajmuje 2. miejsce. Łagoszowia czeka na pierwsze oczka w tym sezonie i dołuje w tabeli A-klasy, bo zajmuje obecnie 14. miejsce.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz