Dream Jump poinformowało, że pod koniec br. 222 m komin na Widziszowie zostanie wyburzony. Ustaliliśmy, że powstanie tam nowe osiedle w zabudowie wielorodzinnej. "Po 10 latach wspólnych skoków, w listopadzie tego roku... runie na ziemię" - napisali na FB. Trwają tam pożegnalne skoki. Ponoć terminy schodzą jak świeże bułeczki. Najtańszy pakiet skoków kosztuje 300 zł.
- Najpierw zostaną wyburzone budynki znajdujące się na terenie wokół tego komina - mówi nam Bartosz Ławrowski, członek zarządu powiatu głogowskiego. Prace ruszyły. Do administracji budowlanej wpłynął już drugi wniosek o pozwolenie na wyburzenie samego komina. Nie wiadomo jeszcze kiedy to nastąpi.
Śmiałkowie, którzy zdecydują się na skok na bungee wciągani są na szczyt wewnątrz komina przez 7 minut. Sam lot natomiast zajmuje 8 sekund. Specjalnie dla potrzeb skoków dobudowano platformę, która podwyższa obiekt o dodatkowe 4 metry (w sumie 222 m). Daje to możliwość lepszego przygotowania się do skoku. Platforma wysunięta jest o 10 metrów ponad obrys płaszcza komina dla zmaksymalizowania bezpieczeństwa skoczka.
W czasach PRL-u przewidywano wzrost liczby ludności Głogowa do ponad 100 tys. mieszkańców. Istniało zatem prawdopodobieństwo braku odpowiedniej ilości ciepła, które dostarczane było miastu z huty, dlatego rozpoczęto budowę ciepłowni. Obawy, jak się potem miało okazać, były przesadzone.
W 1988 r. wybetonowano fundament wieży o średnicy 34 metrów i grubości 3,7 metra. Konstrukcję ze stalowych prętów zalewano betonem bez ustanku przez 56 godzin. W 1990 r. z powodu braku wystarczających środków podjęto decyzję o przerwaniu robót przy kominie oraz pobliskim basenie portowym, mającym służyć do przyjmowania barek z węglem. Walczono jednak o dokończenie budowy i ostatecznie rok później na wysokości 218 metrów zakończono betonowanie trzonu komina, którego średnica wyniosła 7,5 metra. Wylano w niego ponad 3000 ton betonu, który usztywniało 229 ton stali zbrojeniowej.
Koncepcja budowy drugiej nitki ciepłowodu z huty do miasta ostatecznie przesądziła losy ciepłowni, która nigdy nie zaczęła swojej pracy i stała się zbędna. Od tej pory komin służy za platformę do ekstremalnych skoków. Znajdują się na nim również anteny radiowe i telewizyjne. Obecnie jest to jeden z najwyższych w Europie i na świecie obiektów do oddawania skoków na linie. W Polsce od 12 grudnia 2017 r. przebija go jedynie szczeciński Big Tower (252 m).
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz