Na al. Wolności trwa demontaż świątecznych iluminacji. Droga jest zablokowana. Tworzą się korki, bo podnośnik - z którego korzystają pracownicy - blokuje ten pas drogi. Kierowcy się denerwują. Niektórzy zawracają, ale są i tacy, którzy wybierają drogą na... skróty. Najpierw wysiadają z samochodów, rzucają obraźliwe słowa w kierunku pracowników. - Panie, jedziemy! Za długo to będzie trwało - krzyczał jeden z kierowców w stronę tych pozostałych stojących w korku. Potem wsiadł do auta i pojechał ścieżką rowerową i chodnikiem dzielącym oba pasy ruchu. Na szczęście nie było tam w tym momencie ani pieszych, ani rowerzystów. Za nim ruszyli kolejni kierowcy rozjeżdżający posadzoną tam roślinność, ktoś zahaczył też o kosz na śmieci. Na ścieżce, pomiędzy lipami, zmieścił się nawet... bus. Sprawa już została zgłoszona na policję oraz do ratusza.
RED
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz