Znany z niekonwencjonalnych wystąpień proboszcz parafii w Jaczowie ks. Piotr Matus w tamtym roku znów zaskoczył wiernych. Tym razem uczestników mszy na Wszystkich Świętych, na cmentarzu w Jerzmanowej, dosłownie zatkało po tym, co zrobił.
Proboszcz przygotował niezwykłą i trafiającą do serc oraz wyobraźni inscenizację. Ale także trochę szokującą. Kazanie było oczywiście o tym, że na ziemi jesteśmy tylko przechodniami i trzeba pamiętać w każdej chwili, że śmierć i nas dosięgnie.
Ksiądz w pewnym momencie w trakcie kazania poprosił, aby odśpiewać mu najbardziej znaną pieśń żałobną "Dobry Jezu, a nasz panie...". - Memento mori - powiedział dobitnie po łacinie, co oznacza w tłumaczeniu na polski: Pamiętaj, że umrzesz.
Po czym proboszcz wyszedł zza polowego ołtarza i na oczach zdumionych zgromadzonych... położył się w trumnie. Trzeba przyznać, że wszystkich zaskoczył, zapanowała konsternacja, bo - owszem, ludzie zastanawiali się, po co przed ołtarzem stoi stara trumna, lecz takiego finału nikt nie przewidział.
Ksiądz dobrą chwilę w trumnie poleżał, a ludzie mu odśpiewali żałobną pieśń. Po czym wstał i kontynuował mszę. Nie wiadomo, czy w tym roku ksiądz czymś zaskoczy wiernych. Msza święta na cmentarzu w Jerzmanowej o godz. 11. RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz