Za dużo decybeli i lokale za długo otwarte. Co z ciszą nocną na starówce?

Jest tak dobrze, a może tak źle? Podczas spotkania prezydenta z mieszkańcami poruszono temat Starego Miasta. Rozmawiano o tym, że jest tam za głośno. - Hałas przekracza 46 decybeli! - twierdził pan Robert, mieszkaniec tej części miasta, który wolałby, aby było tam ciszej. - Obowiązuje przecież cisza nocna a tutaj głośno. Bary otwarte całe noce, ludzi dużo, śmiechy i chichy, samochody pod kamienicami stoją na odpalonych silnikach po godzinach - wymieniał jednym tchem. - My chcemy ciszy - nie dawał spokoju.

Jedna z mieszkanek relacjonowała to, co dzieje się tam po imprezach. - Na chodnikach wymioty i odchody. Ale nie psie, a ludzkie. Brudno jest. Po raz kolejny zgłaszamy, że w barach nie ma wystarczającej ilości toalet. Taka toaleta znajduje się koło naszej wyremontowanej kamienicy i w boksie śmietniskowym. Idąc w niedzielę rano ulicą Słodową... to naprawdę nie jest fajny widok - opowiadała.

- Stare Miasto rządzi się swoimi prawami - zwracał uwagę prezydent Rafael Rokaszewicz i kontynuował, że odbywają się tam również miejskie imprezy. - To, co czasami dzieje się pod lokalami, nie jest do zaakceptowania. Rozmawiamy z właścicielami lokali - zapewniał.

Sugerowano, aby ograniczyć czas pracy takich lokali. - Od czwartku do niedzieli - zwracali ludzie uwagę. - Nie mamy takiej możliwości prawnej - od razu odpowiedział Piotr Poznański, wiceprezydent Głogowa. Głos w tej sprawie zabrał też komendant policji. - W te dni zawsze jeden radiowóz jest do dyspozycji funkcjonariuszy tylko na teren Starego Miasta. Po to, aby od razu reagować, a nie czekać na zgłoszenie interwencji - przekonywał Mariusz Bużdygan.

Okazuje się, że weekendami na Starym Mieście jest nie tylko dodatkowy radiowóz, ale również dodatkowa ekipa sprzątająca. Potrzebna jeszcze jedna?
RED