Duże straty miejskiej komunikacji. Pasażerów nadal mało

Sytuacja w Komunikacji Miejskiej w Głogowie jest trudna. Z powodu epidemii koronawirusa spadła liczba pasażerów. Najwięcej w kwietniu, bo aż o 80 proc. Nieco mniej w maju, bo około 60 proc.

- Jesteśmy na bieżąco, bo każdego dnia analizujemy raporty i wiemy, że w ostatnich dniach pasażerów w autobusach przybywa - mówi Piotr Miselis, prezes miejskiej spółki. Wylicza, że dla przykładu w ubiegły piątek (5.06.) z komunikacji miejskiej skorzystało 4,5 tys. ludzi. - W normalny dzień roboczy, przed wybuchem epidemii, było to 11 tys. ludzi - dodaje.

Im mniej pasażerów, tym niższe też wpływy z biletów do budżetu. To da się już odczuć. Do tej pory miasto wspierało komunikację dotacją na poziomie 8,5 mln zł. Na dodatek z biletów było to kolejne 2,5-3 mln zł. Starty są więc ogromne. - Przez ostatnie tygodnie trzymaliśmy się określonych zasad bezpieczeństwa. Nie sprzedajemy nadal biletów papierowych, co też ma pewnie na to wpływ - zauważa Miselis.

I gwarantuje, że spółka robi, co może, aby pracownicy na tym nie ucierpieli finansowo. - W okresie największego nasilenia epidemii większość pracowników poszła na urlopy. Zostały wykorzystane te zaległe i bieżące. Po to, aby nie wysyłać ludzi na tzw. postojowe, bo wtedy mogliby zarobić po prostu mniej - wyjaśnia prezes.

Kiedy będzie lepiej? Może we wrześniu, gdy uczniowie wrócą do szkoły. Do tego czasu obowiązywać będzie rozkład wakacyjny. To znacznie mniej kursów niż zwykle.
RED