Do tego rodzinnego gospodarstwa pod Głogowem wójtowie przyjeżdżają po dynie na dożynki. A mieszkańcy, by zrobić przetwory lub ozdobić swoje domy. - Ale dynie! - cieszą się Dorota (52 l.) i Sławomir (50 l.) Nowakowie z miejscowości Kamiona w gminie Żukowice. Bo tej jesieni zbiory są obfite. Latem dopisała pogoda - był i deszcz, i słońce. Obyło się bez suszy. Zebrali więc całą ciągnikową przyczepę dyń. To jakieś dwie tony warzyw. I co? I schodzą jedna po drugiej. Wkrótce ich zabraknie.
Nowakowie od lat uprawiają pole - gospodarstwo zarówno rolne, jak i ogrodowe. Nie takie duże, bo to około 10 ha ziemi pod miastem. - Zajmujemy się uprawą truskawek, ziemniaków, zboża, no i dyni - opowiadają nam. Pomaga im też syn Mikołaj (14 l.). - Kiedyś także córki, ale poszły na swoje, a on został jeszcze w domu, to się angażuje - dodają. A przyda się każda para rąk do pracy, bo tej jesienią przecież nie brakuje. Najpierw wykopki, potem przychodzi czas na zbiór dyni. Wszystko zaczęło się jakieś cztery lata temu. Gdy kupili dynie na próbę na handel. Rozstawili na stanowisku nie spodziewając się takiej reakcji ludzi. - Rozeszły się w moment. Okazało się, że popyt na dynie jest coraz większy. Wtedy właśnie wpadliśmy na pomysł, że zaczniemy ich produkcję - wspomina pani Dorota. Z kolei pan Sławomir zdradza, że nasiona trzeba wysiać w maju - tuż po ostatnich przymrozkach. - Nasionka powinny być wysiane od siebie średnio co 40 cm. Potem, gdy wzejdą, trzeba pamiętać, by pozbyć się chwastów. Następnie zastosować oprysk na grzyby - wymienia obowiązki na polu.
Mają dynie jadalne i ozdobne. Czym one się od siebie różnią? - Kształtem. Te ozdobne są bardzo twarde, trudno wyłuskać z nich nasiona - zaznacza pan Sławomir dodając, że przychodzą po nie do nich sąsiedzi, ale nie tylko. - Przed dożynkami wójt wysyła tutaj kogoś po dynie, aby były ozdobą na dożynki. Ludzie dekorują nimi swoje domy - także modne jest Halloween, które przyciąga tutaj wiele osób. Ponadto dynie jadalne mają wiele walorów zdrowotnych, wiele witamin i minerałów. Robi się z nich chociażby dżemy, nalewki i inne cuda-wianki. Dynię możemy też mrozić na zimę - dopowiada nam pani Dorota. Mogą pochwalić się też rekordową dynią. Wyhodowali taką, która ważyła 40 kg. Pojechała na konkurs. - Była wielkich rozmiarów. Cztery osoby pakowały ją do dużego citroena. I z trudem zmieściła się do samochodu - wspominają. Czy w tym roku będą podobne? Czas pokaże. Zapraszają na swoje stoisko na miejskim targowisku - to o numerze 80.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz