Podpisy prawie zebrane, będzie referendum? Wójcik: Migranci wzbudzają obawy

Finisz zbiórki podpisów w sprawie referendum o migrantach.

Jeszcze tylko kilkaset podpisów, bo około 700, dzieli społeczny komitet „Bezpieczny Głogów” od złożenia w starostwie wniosku o referendum, które – jak podkreślają jego inicjatorzy – ma dać mieszkańcom powiatu głos w jednej z najgorętszych spraw ostatnich miesięcy. 

Referendum miałoby odpowiedzieć na dwa pytania: „Czy jesteś za tworzeniem, budowaniem ośrodków dla nielegalnych imigrantów na terenie powiatu głogowskiego?” oraz „Czy jesteś za osiedlaniem nielegalnych imigrantów na terenie powiatu głogowskiego w istniejącej infrastrukturze?”.

Regulamin wymaga zebrania co najmniej 6600 podpisów – to 10 proc. uprawnionych mieszkańców powiatu głogowskiego. Działacze deklarują, że są o krok od celu.

– W piątek (4.07.) składamy wniosek o referendum w starostwie powiatowym. Kończy się czas zbierania podpisów – regulaminowy. Jeżeli spełnimy wszystkie warunki, to zgodnie, nie ma możliwości, aby referendum się nie odbyło – zapowiada Arkadiusz Wójcik ze społecznego komitetu.

Według niego ostatnie dni przyniosły wyraźne przyspieszenie akcji. – Dzisiaj zbieramy, jutro zbieramy. I zachęcamy do tego, by się podpisywać pod wnioskiem. Brakuje nam na ten moment 700 podpisów – relacjonuje.

Wójcik przekonuje, że rosnąca liczba podpisów to efekt narastających obaw mieszkańców. – W ostatnich dniach coraz chętniej ludzie podpisują. Mówią, że problem na granicy nasila się z dnia na dzień. Migranci wzbudzają obawy. Mówią, że migrantów jest coraz więcej– tłumaczy.

Na ulicznych stoiskach komitetu najczęściej pojawia się argument o konieczności „oddania głosu ludziom”. – Trzeba sięgnąć po tę formę referendalną. Nie znam przypadku, by w sprawach społecznych wykorzystano ją w naszym powiecie, ale to bardzo ważny temat – nigdy wcześniej nie było tak poważnego. Ludzie muszą się wypowiedzieć, władza musi czuć nasz głos i reagować – mówi Wójcik.

Nie ukrywa, że liczy na zrozumienie samorządowców. – Nie wierzę, aby władze lokalne nie zdawały sobie sprawy z powagi sytuacji – stwierdza.

Według ich obserwacji mieszkańcy najczęściej wskazują na dwa źródła presji migracyjnej: osoby przewożone przez niemieckie służby oraz dalszy napływ ze wschodu. – Martwią się tym, co się dzieje – dodaje Wójcik.

Jeśli wniosek zostanie przyjęty bez zastrzeżeń, urzędnicy będą mieli 30 dni na jego zweryfikowanie i wyznaczenie daty głosowania. 

Wójcik nie kryje determinacji. – Musieliśmy zebrać 6600 podpisów. Dla nas to dowód, że społeczeństwo jest czujne i gotowe bronić swoich racji. Jeżeli referendum się odbędzie, każdy będzie mógł w jasny sposób powiedzieć „tak” albo „nie”. I o to chodzi – kończy.

Przedstawicieli społecznego komitetu można spotkać w różnych częściach miasta. Są niemal na każdym osiedlu i zbierają podpisy.

Dodajmy, że mieszkańcy - właśnie w sprawie migrantów - złożyli także petycję w ratuszu: 26 marca br. Pod pismem, w kilka dni, podpisało się 609 osób. Domagali się gwarancji, by radni stanowczo sprzeciwili się możliwości powstania ośrodków dla nielegalnych imigrantów w Głogowie. Radni petycję odrzucili.

[ZT]170229[/ZT]

(MK)