Komary? Jest decyzja spółdzielni w Głogowie w sprawie oprysków

Mieszkańcy pytają o opryski. Spółdzielnia mówi jednak: nie będzie – i tłumaczy to troską o bezpieczeństwo.

Na razie jeszcze nie ma tragedii, nie ma plagi, bo komarów i muszek jest niewiele, ale mieszkańcy wieżowca przy ul. Armii Krajowej – lokatorzy Spółdzielni Mieszkaniowej „Nadodrze” w Głogowie – interweniują i pytają o to czy w tym roku spółdzielnia zamierza przeprowadzić opryski.

– Całe osiedle czekało, że jak co roku, że przyjedzie ekipa z opryskiem. Tymczasem cisza. A te małe, czarne muszki gryzą jeszcze mocniej niż komary – mówi pan Marek.

Dlaczego odkomarzenia nie będzie?

Spółdzielnia Mieszkaniowa „Nadodrze”, zarządzająca największym kompleksem bloków w mieście, ogłosiła, że w tym sezonie – podobnie jak w ubiegłych latach – nie zleci chemicznego zwalczania komarów i meszek.

Spółdzielnia w ogóle nie realizuje oprysków na komary ze względów na potencjalne ryzyko stosowania środków chemicznych w obszarze gęsto zabudowanym Lidia Chyb-Rodak, rzeczniczka spółdzielni

– wyjaśnia Lidia Chyb-Rodak, rzeczniczka spółdzielni:– Mówią nam, żebyśmy kupili psiknęli jakimś Off em, jakby to rozwiązywało problem – denerwuje się pan Marek.

Zabiegi odkomarzania to spory wydatek. Polegają najczęściej na oprysku lub zamgławianiu zieleni mieszanką insektycydu i środka nośnego. To wciąż najpopularniejsza metoda walki z plagą komarów w miejskich osiedlach. Skuteczność bywa wysoka, ale tylko pod warunkiem powtarzania zabiegów po każdej większej ulewie.

Chemikalia osadzają się także na ławkach, placach zabaw i roślinach. Przy niewłaściwym użyciu mogą zaszkodzić pożytecznym owadom takim jak pszczoły czy motyle, a nawet uczulać ludzi.
(MK)