Zamknij

Córka walczy o życie taty. Zbiera pieniądze na leczenie po pożarze w Krzydłowicach koło Głogowa

. 07:45, 21.07.2025 Aktualizacja: 13:12, 21.07.2025
Skomentuj

Ewa Majchrowska organizuje pomoc dla swego taty, który został ciężko poparzony w pożarze swego domu w Krzydłowicach. Wciąż w bardzo ciężkim stanie przebywa w hospicjum.

Sytuacja taty jest bardzo skomplikowana i trudna. Trudności pogłębia jeszcze upór taty

– mówi córka, która organizuje pomoc. Założyła zbiórkę internetową, zbiera pieniądze na pobyt ojca w specjalnym ośrodku rehabilitacyjnym.

Potrzeba nam aż 130 tys. zł, bo miesiąc w takim ośrodku kosztuje 10 tysięcy. W życiu nas nie stać

– mówi.

Tragiczna sytuacja wydarzyła się 31 stycznia ok. 7 nad ranem. Jej tato Józef Majchrowski (63 l.) był wtedy sam w domu, a tu wybuchł pożar. Spaliło się pół domu, a jej tatę ledwo uratowano.

Najprawdopodobniej się zapaliło od pralki. Tato próbował sam gasić pożar i ratować dobytek. Nie chciał uciekać z domu. Uratował go mój kuzyn, który go stamtąd wyciągnął, ale tato był już bardzo poparzony

– opowiada Ewa Majchrowska. W tamtej akcji gaśniczej brało udział sześć zastępów strażackich: JRG Polkowice, OSP Gwizdanów, Rudna, Grębocice, Krzydłowice i Tarnówek. Strażacy uratowali połowę palącego się domu, oraz sąsiednie domostwa. Uratowali także psa: wyciągnęli zwierzę z palącego się domu i reanimowali.

Józef Majchrowski trafił z ciężkimi poparzeniami ciała najpierw na SOR w Głogowie, a potem do Poznania na oddział oparzeniowy. Rozpoznano u niego oparzenia trzeciego stopnia obejmujące ok. 40 proc. ciała. Miał poparzoną krtań, tchawicę, dłonie i kończyny dolne. To wymaga długotrwałego leczenia: przeszczepów skóry, specjalnych opatrunków oraz środków przyspieszających gojenie się ran. A gojenie się oparzeń komplikuje fakt, że Józef Majchrowski choruje poważnie na cukrzycę. 

Tato w tej chwili jest w hospicjum w Świebodzicach. Jest w stanie ciężkim, grozi mu amputacja prawej kończyny, a poza tym ma mnóstwo niezagojonych ran. Rany są wciąż otwarte, więc tato przebywa w izolatce. Mamy problem, gdyż nie chce się zgodzić na amputację, która może mu uratować życie

– mówi zmartwiona córka. Zbiera fundusze na przyszłość ojca, gdyż nie zdołał jej sam sobie zabezpieczyć. Jest rencistą, bardzo schorowanym. Powinien trafić do odpowiedniego ośrodka rehabilitacyjnego. Być może będą mu potrzebne wózek czy proteza.

Tato jest sam. Ja mu pomagam na odległość. Każda złotówka to dla nas pomoc

– mówi córka. Zbiorka dla pana Józefa jest tutaj, można go wspomóc.

(DN)

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

WpunktWpunkt

5 5

Przykro czytać o tragedii ludzkiej, jednak trzeba też zapytać czy córka pracująca w Holandii nie mogła tacie kupić pralki? Czy ubezpieczyć domu za niecałe 300 zł na rok? Ostatni post pani to szukanie miejsc dla 2 aut na parkingu przy lotnisku.Czyli na wycieczki stać a tacie niech pomogą obcy ludzie i niech na to się zrzucą. Nie pozdrawiam tej pani za to Panu zyczę szybkiego powrotu do zdrowia.

08:42, 21.07.2025
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Qń

0 1

Ale z ciebie dzban roku

13:29, 21.07.2025

... ...

2 1

Proszę nie komentować, jeśli nie zna Pan /i sytuacji... każdy ma prawo do prywatnego życia. Pieniądze sa potrzebne dla Pana Józefa, nie dla corki.. ona i tak wiele pomaga mieszkając tak daleko. Więcej empatii !

12:14, 21.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%