Październik to czas czyszczenia kominów. Głogowska kominiarz Monika Przybysz pracuje w pocie czoła od rana do wieczora. Zleceń jest tyle, że nie wiadomo w co włożyć ręce – a właściwie do którego komina zajrzeć.
To niesamowite – w Głogowie działa jedna z niewielu w Polsce kobiet – kominiarzy. Zakład "Miotełka" prowadzi od czerwca zeszłego roku, przejęła go po tacie – wieloletnim głogowskim kominiarzu Krzysztofie Sobeckim.
Ale w zawodzie jestem już od 10 lat
– podkreśla.
Telefony się urywają. Wszyscy przypominają sobie o kominach, kiedy robi się chłodniej.
A przecież uczulamy, żeby dzwonić już wiosną, po zakończeniu sezonu grzewczego
– mówi pani Monika. Teraz jednak, gdy temperatury spadły, każdy chce, by kominiarz przyjechał „na już”. Ale niestety...
Na wizytę trzeba czekać nawet dwa tygodnie. Zdarza się, że wyjeżdżamy o ósmej rano i wracamy o siedemnastej. Czasem robimy pięć, siedem przeglądów dziennie, a do tego dochodzą opinie i odbiory nowych urządzeń grzewczych
– mówi.
Jej firma obsługuje nie tylko Głogów, ale też okoliczne miejscowości – do Radwanic, Grębocic, a ostatnio nawet dzwonią z Polkowic.
Tam coraz trudniej o kominiarza
– przyznaje pani Monika. Standardowy przegląd z czyszczeniem przewodów w domu jednorodzinnym kosztuje około 250 zł.
To mniej więcej średnia stawka w Polsce – dodaje.
Przypominam, że przegląd przewodów kominowych powinien odbywać się raz do roku. Ludzie sobie nie zdają sprawy, jakie to ważne. Oczywiście nie ma żadnych kar za to, że ktoś tego nie zrobi, lecz jest to narażanie się na niebezpieczeństwo
– podkreśla, że w razie nieszczęścia można nie dostać odszkodowania.
Tacie zaczęła pomagać już w liceum. Początkowo przy papierach, pisała różne opinie.
Nie marzyłam o tym zawodzie. Z wykształcenia jestem magistrem inżynierem planowania przestrzennego. Kominiarstwo przyszło do mnie trochę z przypadku. Kiedy urodziły się moje dzieci i pojawił się temat, że tata nie ma następcy, pomyślałam: a może spróbuję? I tak już zostało
– śmieje się. Dziś, jako jedna z nielicznych kobiet z uprawnieniami kominiarskimi, Monika Przybysz codziennie odwiedza domy w Głogowie i okolicach. Przyznaje, że na początku ludzie patrzyli z niedowierzaniem, kiedy pod ich dom podjeżdżała kobieta z kominiarskim sprzętem.
Często słyszałam: „Pani przyjechała? Kominiarz? Naprawdę?” – opowiada. – Ale teraz coraz więcej klientów mnie zna. Wiedzą, że potrafię to robić tak samo dobrze, jak panowie.
Zawód kominiarza wciąż budzi sympatię.
– Ludzie dalej łapią się za guzik, jak mnie widzą – śmieje się pani Monika. – Tylko że dziś większość ubrań nie ma guzików, są zamki i rzepy. Wtedy żartuję, żeby lepiej trzymać się za kasę, bo tak to guzik będzie
– mówi.
Nowa droga powiatowa w gminie Grębocice
Baju baju a wszystko to dla KGHM
Romeo
21:33, 2025-10-14
[FOTO] 80-lecie Szkoły Podstawowej w Jaczowie
Jak można tyle razy przekręcić nazwisko wieloletniej dyrektor szkoły... trochę wstyd pani Doroto
Mika
20:41, 2025-10-14
Na skorygowanie mają czas do 24 października
Niech ukraińców na wynajmie na obrońców Pokoju 6 sprawdza były 4 osoby teraz chyba z 9
Biemdablju
20:05, 2025-10-14
Dama z miotełką działa w Głogowie
Jaka ładna Pani Kominiarz:)
głogowianka
20:01, 2025-10-14
3 0
Jaka ładna Pani Kominiarz:)