Zamknij

Miedziowe Centrum Zdrowia leczy serca ludzi z Głogowa, Polkowic i Lubina od 40 lat! Dziś wielki jubileusz

Łukasz Kaźmierczak Łukasz Kaźmierczak 14:12, 15.11.2025 Aktualizacja: 16:42, 15.11.2025
8

Dziś to już Klinika Kardiologii Miedziowego Centrum Zdrowia w Lubinie (Wydział Medycznych Politechniki Wrocławskiej). Od pół roku. Wcześniej kardiologia była po prostu znakomitą częścią szpitala MCZ i ratowała zdrowie i życie ludzi przede wszystkim z Głogowa, Polkowic i Lubina. I tak jest do dziś. 

Z okazji 40-lecia zorgnizowano w Centrum Kultury Muza w Lubinie Regionalną Konferencję Naukową „Postępy w kardiologii 2025”. Zjechało się wielu lekarzy, żeby dyskutować o specjalistycznych zagadnieniach. 

Konferencję rozpoczęli szefowie MCZ prezes Edward Schmidt oraz wiceprezes dr n. med. Marek Ścieszka. Historyczny rys rozwoju kardiologii w MCZ przedstawił dr hab.n.med. Adrian Włodarczak, prof. PWr, kierownik Kliniki Kardiologii MCZ SA.

Kliniczna jakość, lokalne fundamenty

Pozycja kardiologii lubińskiej zawsze była bardzo wysoka. Wykonywaliśmy najnowocześniejsze procedury i byliśmy bardzo innowacyjni. Mieliśmy bardzo dobrą opinię w okolicy 

– podkreśla Edward Schmidt, prezes zarządu i dyrektor naczelny MCZ S.A.

Jak zaznacza, przez lata brakowało jednak jednego elementu, który otwiera drzwi do najwyższej klasy rozwoju – statusu klinicznego. – Brakowało domknięcia tego ducha innowacyjności, który towarzyszy ośrodkom klinicznym i zapewnia dostęp do współpracy z najwyższej klasy kadrą naukową. A to umożliwia nam wykonywanie procedur jeszcze bardziej skomplikowanych, które w ośrodkach prowincjonalnych nie były mile widziane – mówi.

 

Ośrodek kardiologiczny w Lubinie nie tylko przyciąga pacjentów z regionu, ale również przechodzi gruntowną modernizację. – Mamy bardzo duże obłożenie naszego ośrodka kardiologicznego. Bardzo wielu pacjentów korzysta z naszej pomocy. Ale staramy się zaspokoić te potrzeby na naszym terenie i w tej chwili nam się to udaje – ocenia Schmidt. Wsparcie finansowe z Krajowego Planu Odbudowy – 20 milionów złotych – pozwoli wyposażyć Klinikę Kardiologii w najnowocześniejszy sprzęt, który umożliwia wykonywanie zaawansowanych, bezinwazyjnych procedur wewnątrzsercowych i wewnątrznaczyniowych.

 

Rozwój technologiczny to jednak tylko jeden filar. Równie istotna jest kadra.

To wszystko wymaga sprzętu, ale również lekarzy z doświadczeniem. A są dwie drogi pozyskiwania lekarzy. Najlepsza to budowanie własnych zasobów kadrowych 

– podkreśla. I dodaje: – Te 40 lat historii Regionalnego Ośrodka Kardiologii, co dzisiaj świętujemy, pozwoliło nam zbudować tak silną pozycję, że wychowujemy własnych lekarzy, którzy stają się i doktorami, i profesorami.

 

Zwieńczeniem tego procesu jest przynależność MCZ do świata ośrodków klinicznych.

To umożliwia nam współpracę z profesorami najwyższej klasy, którzy przyjeżdżają do nas, chociażby jak dzisiaj, na tę konferencję 

– podsumowuje Edward Schmidt.

 

 

Rozwój kardiologii w MCZ to – jak zaznacza dr hab.n.med. Adrian Włodarczak, prof. PWr, kierownik Kliniki Kardiologii MCZ SA. – skok o całe dekady.

Od początku XXI wieku leczymy zawały serca metodami inwazyjnymi, co pozwoliło radykalnie obniżyć śmiertelność – z 30–40% do zaledwie 5–6%. To olbrzymi sukces całej kardiologii interwencyjnej 

– wskazuje dr Włodarczak.

Nowoczesne metody, jak modyfikacja zwapniałych zmian miażdżycowych za pomocą fal ultradźwiękowych czy specjalistycznych wierteł, już na stałe weszły do codziennej praktyki. – W ciągu zaledwie kilku lat wykonaliśmy ponad tysiąc tego typu zabiegów. Jako klinika mamy dostęp do wiedzy z pierwszej ręki, bierzemy udział w projektach badawczych i natychmiast wdrażamy ich wyniki w leczeniu naszych pacjentów – mówi Włodarczak. Wyzwaniem są dziś pacjenci w najcięższym stanie – z wstrząsem kardiogennym i zaawansowaną miażdżycą. – W takich przypadkach wprowadzamy wspomaganie krążenia, pompy do lewej komory, które pozwalają przeprowadzić skomplikowane zabiegi w bezpiecznych warunkach. W ostatnich trzech latach wykonaliśmy 75 takich interwencji – to procedury, które jeszcze niedawno byłyby nie do przeprowadzenia – zaznacza kierownik kliniki.

Rocznie w MCZ leczy się sześć tysięcy pacjentów kardiologicznych, z czego około tysiąca trafia z ostrymi zespołami wieńcowymi.

 Oprócz tego realizujemy ponad 20 tysięcy porad ambulatoryjnych w przychodniach w Lubinie, Głogowie, Polkowicach i Legnicy. To potężna skala działania i odpowiedzialność 

– zaznacza profesor.

 

Skuteczniej, szybciej, nowocześniej – kardiologia zabiegowa dziś i jutro

W tej chwili naszym celem nie jest już tylko leczenie ostrych zespołów wieńcowych, które nadal prowadzimy w ramach ostrego dyżuru zawałowego – działającego u nas od ponad 20 lat – ale również poprawa komfortu życia pacjentów poprzez nowoczesne zabiegi elektroterapii i ablacji

– podkreśla dr Michał Mielnikiewicz, koordynator Szpitala MCZ S.A.

Klinika Kardiologii w Lubinie dynamicznie rozwija właśnie ten obszar. – W tym roku wykonaliśmy już ponad 500 zabiegów ablacji – to ogromna liczba pacjentów, którym pomogliśmy uporać się z zaburzeniami rytmu serca – wyjaśnia doktor. Jak dodaje, beneficjentami tych procedur są zarówno młode osoby, które z powodu arytmii nie są w stanie normalnie funkcjonować, jak i pacjenci z krańcową niewydolnością serca.

Zabieg ablacji polega na przecięciu nieprawidłowych połączeń elektrycznych w sercu. Dzięki temu możemy skutecznie wyeliminować źródło zaburzeń rytmu bez konieczności przewlekłego leczenia farmakologicznego

– tłumaczy Mielnikiewicz. W MCZ stosuje się obecnie jedną z najnowocześniejszych na świecie metod – Farapulse, wykonywaną w krótkim znieczuleniu ogólnym, przy udziale anestezjologa. – To metoda nowa, ale już osiągamy bardzo wysoką skuteczność – zaznacza.

W odpowiedzi na rosnące potrzeby pacjentów, MCZ powiększa także bazę łóżkową. – Zakończenie remontu kolejnego piętra pozwoli nam w przyszłym roku osiągnąć liczbę 60 łóżek w Klinice Kardiologii. Pacjenci trafiają do nas już nie tylko z Zagłębia Miedziowego, ale także z całego Dolnego Śląska. Zaufanie, jakim nas obdarzają, to najlepszy dowód na to, że idziemy w dobrym kierunku – podsumowuje dr Michał Mielnikiewicz.

MCZ: ważna spółka KGHM

O MCZ jako spółce KGHM powiedział ze sceny prezes KGHM Polska Miedź SA Andrzej Szydło. Zaznaczył, że MCZ jest dla KGHM bardzo ważną spółką i ustawił ją - obok takich jak PeBeKa czy KGHM Zanam. Jeszcze przed rozpoczęciem części merytorycznej konferencji prezes Andrzej Szydło nagrodził Odznaką Honorową Zasłużony dla KGHM Polska Miedź SA doktora z Głogowa Andrzeja Sadowskiego oraz twórcę podwalin kardiologii w MCZ dr. n.med Macieja Dałkowskiego. Listy gratulacyjne otrzymali: dr Andrzej Korda, dr Waldemar Jastrzębski oraz pielęgniarki oddziałowe z kardiologii w MCZ: Bogusława Spychalska i Jolanta Markowicz. 

 

Ośrodek kardiologiczny MCZ to flagowy produkt Miedziowego Centrum Zdrowia i jedna z najważniejszych spółek Grupy KGHM – z czym wszyscy w zarządzie się zgadzamy – mówił podczas konferencji Andrzej Szydło, prezes zarządu KGHM Polska Miedź S.A.

Wspominając początki lubińskiej kardiologii, przywołał postać dr. Macieja Dałkowskiego, którego nazwisko – jak sam przyznał – zapamiętał jeszcze jako młody chłopak. Dziś, z perspektywy lat, docenia nie tylko jego pionierską rolę, ale też znaczenie całego ośrodka dla regionu. – To 40 lat pracy, tysiące pacjentów – naszych pracowników, ich rodzin, znajomych – którzy prędzej czy później trafiają po pomoc właśnie tutaj – mówił.

Podkreślił również znaczenie codziennego zaangażowania lekarzy, takich jak dr Andrzej Sadowski, który – jak zauważył – mimo ogromnej liczby pacjentów wciąż nie przestaje pomagać.

Wiem, że z takim tempem pracy można znaleźć się w grupie ryzyka... Mam jednak nadzieję, że nie aż takiego, by samemu zostać pacjentem MCZ

– zakończył z uśmiechem Andrzej Szydło.

 

Serce zostało w Lubinie – pionier kardiologii MCZ wspomina początki

To dla mnie ważne wyróżnienie – zwłaszcza, że kończy ono symbolicznie moją ponad 60-letnią drogę zawodową związaną z Lubinem. Czterdzieści lat temu powstał tu ośrodek, który miałem zaszczyt zakładać, a który dziś osiągnął poziom kliniczny

– mówi dr n. med. Maciej Dałkowski, twórca lubińskiej kardiologii i laureat Odznaki Honorowej „Zasłużony dla KGHM Polska Miedź S.A.”.

Pochodzący z Wrocławia kardiolog przyjechał do Lubina z żoną Danutą tuż po studiach. – Opuściliśmy ciepły dom rodzinny i przyjechaliśmy na medyczną prowincję, by zmierzyć siły na zamiary – wspomina. Choć zaczynali „od zera”, stopniowo budowali ośrodek, który przez dekady zyskał renomę jednego z najważniejszych centrów leczenia chorób serca w regionie.

Przełomowym momentem był rok 2000. – Dzięki wsparciu Kombinatu udało się wtedy wyposażyć nową pracownię hemodynamiczną oraz intensywną terapię, co pozwoliło na rozpoczęcie leczenia zawałów serca metodami kardiologii interwencyjnej – podkreśla dr Dałkowski. Od tego czasu w MCZ przeprowadzono ponad 25 tysięcy takich zabiegów, a liczba powikłań spadła z kilkunastu procent do zaledwie 3–5%.

To oznacza, że w ciągu tych 25 lat uratowaliśmy życie około dwóch tysięcy pacjentów. Tego nie da się przeliczyć na żaden medal – ludzkie życie jest bezcenne

– mówi z przekonaniem. Jak dodaje, sukces nie byłby możliwy bez lat konsekwentnego przygotowania: szkolenia operatorów, pozyskania sprzętu, ale też stworzenia sprawnego systemu logistycznego i współpracy z zespołami pogotowia ratunkowego.

Choć dziś mieszka już ponownie we Wrocławiu, nie ukrywa, że to Lubin stał się miejscem jego życiowego spełnienia. – Moje serce zostanie tu na zawsze – podsumowuje z uśmiechem dr Maciej Dałkowski.

 

Drugim nagrodzonym był dr Andrzej Sadowski z Głogowa. Jako lekarz Podstawowej Opieki Zdrowotnej opowiedział, jak ważną rolę w systemie ochrony zdrowia odgrywają właśnie POZ-y. 

Od 26 lat jestem lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej w Miedziowym Centrum Zdrowia i wiem jedno – wszystko zaczyna się właśnie tutaj

– mówi dr Andrzej Sadowski, lekarz POZ, pediatra, ratownik medyczny i podpułkownik rezerwy, który podczas konferencji również został uhonorowany Odznaką Honorową „Zasłużony dla KGHM Polska Miedź S.A.”

Przyjmuje pacjentów w przychodniach w Głogowie, ale współpracuje także z ratownictwem górniczym i środowiskiem wojskowym. Opiekuje się ponad 2,5 tysiącem pacjentów, a jak sam mówi – nie potrafi postawić granicy między pracą a zaangażowaniem osobistym. – Dla mnie każdy pacjent to nie tylko przypadek medyczny. To człowiek. Myślę o nim tak, jakbym leczył swojego ojca, matkę czy dziecko. To nie może być chłodny profesjonalizm. Tu musi być serce – podkreśla.

Jego zdaniem lekarz POZ to nie tylko pierwszy kontakt pacjenta z systemem, ale i główny koordynator całego procesu leczenia. – To my musimy rozpoznać, kiedy pacjent potrzebuje pomocy specjalistycznej. Ale też często musimy mówić rzeczy trudne – o konieczności zmiany stylu życia, o odpowiedzialności pacjenta za własne zdrowie – dodaje.

Dzięki wieloletniej pracy, znajomości środowiska i kontaktom ze specjalistami z MCZ oraz m.in. IV Wojskowego Szpitala Klinicznego, dr Sadowski potrafi szybko i skutecznie kierować pacjentów do odpowiednich ośrodków. – Dobrze, że mogę liczyć na kardiologów, neurologów czy ortopedów. Ale jeśli nie będzie tej współpracy z POZ-em, żaden system nie zadziała – mówi.

Choć jego praca to często dziesiątki konsultacji dziennie, nie mówi o zmęczeniu.

Nie potrafię się wypalić. Może dlatego, że nie widzę granicy. W poniedziałek znów będą pytania: "Panie doktorze, czy pan mnie jeszcze przyjmie?" I przyjmę. Bo tak trzeba. A że czasu dla rodziny coraz mniej? Żona się śmieje, że mam już medal Zasłużony dla KGHM i Pro Patria za kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość Polski – ale jeszcze brakuje mi tego najważniejszego: „Zasłużony dla rodziny”

– mówi z uśmiechem.

Zauważa jednak, że relacje z pacjentami czasami przypominają te w rodzinie. – A w rodzinie, jak wiadomo, nie zawsze jest łatwo – dodaje dr Sadowski. – Nieraz trzeba powiedzieć trudne słowa, których nikt nie chce usłyszeć – że trzeba zmienić nawyki, że choroba to nie tylko leki, ale i odpowiedzialność za siebie. Mimo to, jak podkreśla, właśnie ta szczerość, zaangażowanie i codzienna obecność budują zaufanie, bez którego nie da się skutecznie leczyć. 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (8)

unouno

1 0

Bardzo fajnie, że udajemy, bo ponoć mamy szpital powiatowy, ino ten szpital to jest spółki MCZ i to co sie dzieje w naszym szpitalu to zależy od Lubinia. A my jesteśmy od płacenia. Kardiologia? O tym już zapomnieliśmy, każdy biega prywatnie, bo sie trzeba ratować i popatrzcie, z Polkowic do Lubinia to połowa drogi, a u nas trzy karetki i jeden kardiolog na SOR-rze, a oddział wewnętrzny bez kardiologa. Czy o taką opiekę nam chodzi, skoro prezydent co roku ładuje w ten szpital grube pieniądze?

18:50, 15.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

zzzz

1 0

to dlaczego moj sasiad z zawalem pojechal do WSCHOWY SKORO TAK JEST DOBRZE

18:58, 15.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

JAJA

1 0

LUBIN MA DWA SZPITALE A W TYM DRUGIM TEZ JEST KARDIOLOGIA CZY ON JEST DLA TYCH CO TO NIE SA ZWIAZANI Z MIEDZIA

19:00, 15.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

11111111

0 0

OBIECANKI CACANKI TYLKO MIEJSC NA CMENTARZU ZACZYNA BRAKOWAC CALE SZCZESCIE ZE CMENTARZ NASZ A NIE SPOLKA KGHM; A JAK NIE WSCHOWA TO NOWA SOL I TAK JUZ BEDZIE

19:10, 15.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

xyzxyz

0 0

ze jeszcze nie wpadli na pomysl by wszystkie przychodnie nie weszly do tej spolki mcz to bedzie radocha a nasz prezydent dalej niech opowiada ze miasto jest wspolwlascicielem szpitala powiatowego miasto to platnik nawet na kwiatki pod drzwiami szpitala

19:29, 15.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

ninanina

0 0

kazdy mieszkaniec miasta kiedy tylko cos sie dzieje z sercem modli sie o jedno by ratownicy przyjechali i na SORZE byl dr RADEK BO BEZ NIEGO TO WITAJ PIACHU NA SWIERKOWEJ ile tak mozna zyc

19:44, 15.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

ejej

0 0

a ten nasz powiat to nie jest czasem najmniejszy powiat w kraju z najwiekszym budynkiem starostwa jak wam nie wstyd opowiadac bajeczki o szpitalu powiatowym

19:56, 15.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Była pacjentkaByła pacjentka

0 0

Ta przychodnia to żart, dodzwonić się tam graniczy z cudem, a przy wizycie po termin każą dzwonić

20:07, 15.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%