To już nie pierwszy raz, kiedy dochodzi do takiej sytuacji na przejeździe kolejowym przy ul. Żarkowskiej. Nasz Czytelnik alarmuje, zrobił zdjęcie. - Kiedyś dojdzie do tragedii. Mimo, że byli monterzy z PKP PLK problem nadal pozostaje - relacjonuje Łukasz. Pociąg jedzie, rogatki nie działają. Ludzie dodają, że kierowcy często jeżdżą tędy na pamięć. Nie zwalniają, nie patrzą na znaki, nie zatrzymują się.
O sprawę pytaliśmy w PKP PLK. - Jeśli byli tam monterzy, to zapewne doszło do awarii - tłumaczy Bohdan Ząbek. - A jeżeli do niej doszło, to wówczas wdrażana jest specjalna procedura awaryjna. Przede wszystkim powiadamiani są maszyniści pociągu, którzy są zobligowani do zwolnienia do 20 km/h przy przejeździe. A także dodatkowo do podania sygnału dźwiękowego - baczność - dodaje. Przypomina, że kierowcy wjeżdżając na przejazd kolejowy są zobowiązani do szczególnej ostrożności.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz