Były wielkie nadzieje na to, że reprezentacja Polski dobrze rozpocznie mistrzostwa Europy. Zaczęliśmy przecież od meczu ze Słowacją, czyli wydawałoby się najłatwiejszą drużyną w grupie, w której zagramy jeszcze z Hiszpanią i Szwecją. Niestety już po pierwszej połowie przegrywaliśmy 0:1. - Można powiedzieć, że wszystko mamy, czyli piękną pogodę, świetne miejsce, wygodne leżaki, wielki telebim, ale brakuje tego najważniejszego - lepszej gry. Myślę, że druga połowa da nam upragniony wynik. Wygraną Polski - mówił z nadzieją prezydent Rafael Rokaszewicz.
I choć nasi odrobili straty, to tylko na chwilę. Ostatecznie przegrali 1:2 i mają problem. - Cóż można powiedzieć... mogło być lepiej - pół serio, pół żartem podsumował to co zobaczył Patryk Cackowski z Gaworzyc. Strefa się wypełniła. Rynek zrobił się biało-czerwony. Sporo kibiców nie traciło wiary do samego końca. Wśród nich Ela Piechowiak oraz Marek Strętkowski. - Słowacja przeważyła. Chciałoby się oglądać Polskę bardziej w ataku. Myślę, że zagrzewaliśmy całą publiczność do kibicowania. Staraliśmy się. Strefa jest w porządku, ale mogłaby być większa - podsumowywali.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz