Stało się to przed chwilą. 30-letni kierowca golfa wjeżdżał na podwórku koło jednego z bloków na al. Wolności. Nagle poczuł zapach spalenizny. Po chwili zobaczył ogień wydobywający się spod maski swojego auta. - Chwyciłem za gaśnicę i zacząłem gasić pożar. Pomagali mi przechodnie - relacjonuje.
Na miejscu szybko pojawiła się policja i straż pożarna. Samochód miał zamontowaną instalację gazową, więc istniało zagrożenie wybuchu. - Proszę się odsunąć! - apelowała policja do przechodniów.
Na szczęście strażakom
udało się opanować pożar oraz odciąć dopływ gazu do silnika.
Ustalono, że przyczyną całego zdarzenia było rozszczelnienie
instalacji gazowej. Kierowca twierdził, że auto kontrolował, miał
ważny przegląd instalacji. Nikomu nic się nie stało.
MK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz