Ratownicy medyczni walczą o podwyżki - oczekują ich także ci pracujący w Pogotowiu Ratunkowym w Legnicy świadczącym usługi w Głogowie. Problem jest spory, bo o ludzi w tym zawodzie coraz trudniej. Wpływ na to mają także dość niskie pensje. O tym opowiada nam Joanna Bronowicka, dyrektor naszego pogotowia, która zasiada w zarządzie Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego.
- W ostatnich dwóch tygodniach w Ministerstwie Zdrowia doszło do trzech rozmów na temat płac - mówi nam, że porozumienie wydaje się być blisko. - Jest pozytywna energia, rozmawiamy ze sobą jak z partnerami - wyjaśnia dyrektor. Konkrety? Na razie brak, być może takie pojawią się po 20 sierpnia. - Podwyżki są konieczne. Płace nie są wysokie - dodaje.
Sprawdziliśmy - podstawowa pensja ratownika medycznego w naszym pogotowiu to około 4 tys. 500 zł brutto za 168 przepracowanych godzin w miesiącu. Bez nadgodzin, premii.
Obecnie w powiecie głogowskim do dyspozycji są trzy karetki. - Okres jest trudny, bo ratownicy mają też urlopy. Nie ma jednak zagrożenia, że karetki stoją w garażu i z niego nie wyjeżdżają, bo nie ma kto nimi jeździć. Bywało gorzej, w trakcie epidemii, kiedy dochodziło również do zachorowań wśród pracowników - przypomina Bronowicka. Czwarta fala epidemii? Uważa, że ratownicy - mimo licznych uwag dotyczących płac - to odpowiedzialni ludzie, którzy nigdy nie zostawią innych bez pomocy.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz