Zamknij

Sprawą tego składowiska opon zajmowano się od dwóch lat. Właściciel działki jest nieuchwytny

08:56, 30.04.2021 Mateusz Komperda Aktualizacja: 08:56, 30.04.2021
Skomentuj

- Podejrzewałem, że to się tak skończy - mówi nam Janusz Nowotniak, przez Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Pod Żurawiem" przy ul. Transportowej. Przed północą (29.04.) wybuchł tam pożar. Na działce, gdzie składowane były opony. Nielegalnie. Ogień było widać z daleka. Udział w akcji wzięło kilkanaście zastępów strażaków w tym dwa PSP z Głogowa, a także ochotnicy z Ruszowic, Jaczowa oraz Kotli.

- Pożar objął powierzchnię około 150 mkw. - informuje Tomasz Michalski, oficer prasowy głogowskich strażaków. Niestety ogień przedostał się na sąsiednie działki. To blisko torów kolejowych, więc zapadła decyzja, by czasowo wstrzymać ruch pociągów.

Sprawą tego nielegalnego składowiska zajmowaliśmy się kilka godzin wcześniej. Około godz. 11 nasz dziennikarz był na miejscu. Wtedy na działce znajdowały się setki opon. Dziś (30.04.) na portalu MyGlogow miał zostać opublikowany artykuł - czekaliśmy na dodatkowe informacje w tej sprawie. Prezes Nowotniak zwraca uwagę, że interweniował w ratuszu i na policji, bo proceder trwał od blisko dwóch lat. Opon ciągle przybywało.

Pierwsze oskarżenia padły na wulkanizatora prowadzącego swój zakład po drugiej stronie ulicy. - Już dwa razy byłem przesłuchiwany przez policję. Działam legalnie. Mamy niezbędne dokumenty do składowania opon na swoim terenie - wyjaśniał nam dziś (30.04.), chwilę po godz. 7. Co więcej dodawał, że w końcu wziął sprawy w swoje ręce. - W nocy widziałem samochód przyjeżdżający pod działkę. Zgłosiłem jego markę oraz tablice rejestracyjne na policję - przypomina sobie.

W ratuszu dowiadujemy się, że wszczęcie postępowania w sprawie nielegalnie zmagazynowanych odpadów przy ul. Transportowej w Głogowie nastąpiło w sierpniu 2019 roku. - Wezwany został użytkownik ogrodu działkowego, który użył opon w celu wybudowania ogrodzenia ogrodu. Poinformowano go o obowiązujących przepisach i konieczności posiadania odpowiednich zgód i decyzji w sprawie zagospodarowania odpadów. W przeciwnym razie miejsce gromadzenia opon, zgodnie z obowiązującymi przepisami, stanowi nielegalny magazyn odpadów - przekazuje nam Katarzyna Brzezińska z biura rzecznika prezydenta.

Ale użytkownik tej działki już po pierwszym wezwaniu przestał odbierać korespondencję. - Wskutek czego w kwietniu 2020 roku zwrócono się do policji w celu ustalenia miejsca pobytu posiadacza odpadów. Policja wskazała miejsce pobytu (adresu na jaki należy kierować korespondencję) kierując jednocześnie sprawę do Sądu Rejonowego w Głogowie. W związku z powyższym prowadzono dalej postępowanie administracyjne, a posiadacz odpadów nie odbierał kolejnych pism - po dwukrotnym awizowaniu korespondencję uważa się za dostarczoną - dodaje.

W efekcie prowadzonego postępowania wystawiono decyzję administracyjną zobowiązującą posiadacza odpadów do ich usunięcia i przekazania do unieszkodliwienia. - Decyzja nie została odebrana. W dalszym ciągu postępowania - w razie niewywiezienia odpadów - konieczne będzie wystawienie tytułu wykonawczego, a później postanowienia o wykonaniu zastępczym. Podobnie jak w przypadku postępowania dotyczącego odpadów przy ul. Południowej w Głogowie - wyjaśnia Brzezińska.

Akcja strażaków była błyskawiczna. Podejrzewają, że mogło dojść do podpalenia. Nie wszystkie opony spłonęły. Łukasz Szuwikowski, oficer prasowy KPP w Głogowie, mówi, że na miejscu była policja. - Była to grupa dochodzeniowo-śledcza. Zostały zebrane niezbędne materiały. Przyczynę pożaru ustali biegły z zakresu pożarnictwa - zapowiada oficer. Za spowodowanie zagrożenia podpalaczowi grozi do 10 lat więzienia.
RED

(Mateusz Komperda)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%