Pożar wybuchł wczoraj (5.04.) około godz. 22 w Brzegu Głogowskim. Spłonęła stodoła. I mimo natychmiastowej akcji strażaków nie udało się uratować tego budynku. - W środku były samochody i sprzęt rolniczy. Akurat to jeszcze zdążyliśmy zabrać - relacjonuje Dominik Kawka (20 l.), strażak ochotnik. - To działo się na podwórku u mojego wujka, któremu wraz z ojcem pomagam. Istniało ryzyko, że ogień zajmie kolejne budynki, w tym ten mieszkalny - dodaje.
Walka z ogniem trwała kilkanaście godzin. Zakończyła się dopiero dziś (6.04.) około godz.12. Oszacowano wstępnie straty - na 150 tys. zł. To nie tylko zniszczony budynek. - Straciliśmy chociażby żmijkę rolnicza, rozrzutnik, beczki na kapustę kiszoną... może to się tylko tak wydaje, że nie są to drogie rzeczy. A jednak - wylicza.
Strażak dziękuje swoim kolegom za pomoc. - Zwykle ratuję z wami kogoś dobytek, teraz to wy pomogliście nam - zaznacza Kawka. Prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz