Trwa dramatyczna akcja ratunkowa w sklepie na starówce! O życie kobiety walczą... strażacy. Nie było wolnej karetki.

Kobieta była na zakupach z mężem, kiedy nagle zasłabła. Wygląda to na zawał serca. - Mąż tej pani powiedział mi, że nigdy się nie leczyła, a tu takie coś - powiedział nam jeden ze świadków tego dramatu.

Ponadpięćdziesięcioletnia kobieta zasłabła, ale na ratunek jej nie mogło przyjechać pogotowie. Nie było żadnej wolnej karetki. Podobno najbliższa była w... Wolsztynie. Ponad 1,5 godziny drogi do Głogowa.

Akcji ratunkowej podjęli się strażacy. Są w sklepie Lidl wraz z policją. W sali sprzedażowej rozstawiono parawan strażacki. Trwa akcja ratunkowa.

AKTUALIZACJA GODZ.13
Kobiecie udało się przywrócić funkcje życiowe. Ostatecznie przejął ją zespół pogotowia, bo na miejsce dojechała, po kilkudziesięciu minutach, karetka. Teraz trwa walka o życie kobiety w szpitalu.

AKTUALIZACJA GODZ. 15
Według relacji Łukasza Szuwikowskiego, oficera prasowego KPP Głogów, to obsługa sklepu rozpoczęła ratowanie kobiet - w szczególności ochrona. Po chwili dojechała policja, która przez 20 minut reanimowała kobietę. Ostatecznie wezwano strażaków, którzy mają niezbędny sprzęt. I wtedy strażacy przejęli reanimację. Na końcu dojechało pogotowie. - Akcja trwała długo, ale zakończyła się sukcesem - informuje Łukasz Szuwikowski.

AKTUALIZACJA GODZ. 18.50

Nasza czytelniczka napisała:

Byłam na miejscu, stałam obok tej Pani, gdy osunęła się na podłogę! Reanimowana była przez dwóch mężczyzn przez co najmniej 20 minut! Personel Lidla, zero pomocy, stali i patrzyli. Dookoła ludzie robiący zakupy, a krok od nich reanimowana kobieta!!! Szok! Słyszałam, że karetka ma przyjechać za ... 4 godziny! Po 23 minutach przyjechały 2 wozy strażackie i policja. Gdyby nie przypadkowe osoby i mąż tej pani, to pewnie nie byłoby po kogo wysyłać karetkę po kilku godzinach. Ps. Panu Piotrowi G. składam podziękowania za udzielenie pierwszej pomocy. Jest Pan WIELKI!

RED