Przed blisko godzinę wąska uliczka Listopadowa w Głogowe była zablokowana. Wjechały na nią trzy zastępy straży pożarnej. "Dyskoteka" od sygnałów świetlnych wozów strażackich na całego. Ludzie się dziwili, że aż tyle strażaków przyjechało do pożaru komina, do którego doszło po godz. 16 dzisiaj (24.01.).
- Procedury. Inaczej nie można - powiedział jeden z mieszkańców ulicy, który przyglądał się akcji, a w straży swoje przepracował, więc się zna. Potwierdzili to też nam sami strażacy. Przecież nigdy nie wiadomo, do jak dużego pożaru się jedzie, ani co może z tej na pozór błahej sytuacji wyniknąć.
Sadza w kominie domku jednorodzinnego przy ul. Listopadowej w Głogowie zapaliła się w piwnicy. Trochę się zadymiło. Strażacy użyli wentylatora, żeby oddymić pomieszczenie. Nie było zagrożenia życia, ani nie doszło do szkód w domu. - Pożar przewodu kominowego ugaszono proszkiem gaśniczym - powiedział nam dowódca akcji Rafał Gryga i przypomniał rzecz oczywistą, że pożarów kominów nie gasi się wodą, co mogłoby doprowadzić do popękana przewodu.
Ludzie, którzy przyglądali się akcji, przypominali sobie, że przeglądy kominów w domach wykonuje się co trzy miesiące i to jest obowiązek prawny. - Trzeba o to dbać, bo jeżeli używamy dzisiaj złej jakości paliwa stałego, to różnie z tym może być. A pożar to pożar. Trzeba jednak pamiętać o kominiarzach. To gwarancja bezpieczeństwa - powiedział jeden z mieszkańców okolicznej uliczki.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz