- Każde kocham i o każde dbam! - mówi szczęśliwa głogowianka Hanna Woźniak (56 l.), która od marca prowadzi placówkę opiekuńczo-wychowawczą "Bajka" w Lubinie i pod swoją opieką ma 10 dzieci. I dziewczynki, i chłopców. Na dodatek w różnym wieku, bo najmłodsze z nich ma 2, a najstarsze 15 lat. Pracy jest wiele, jeszcze więcej satysfakcji.
A wszystko zaczęło się ponad rok temu, kiedy pani Hanna postanowiła założyć rodzinę zastępczą. Opiekowała się 4 dzieci, które są z nią do dziś. - Zawsze marzyłam o swoich dzieciach, ale niestety nie mogłam ich nigdy mieć - nie ukrywa. Łzy same cisną się do oczu. Choć dzieci zawsze uwielbiała. Jej życie potoczyło się jak potoczyło, bo były wzloty i upadki. Teraz wie, że to jest odpowiedni moment na to, aby spełnić swoje marzenia, ale co najważniejsze - marzenia tych dzieci, których, jak twierdzi, w potrzebie jest naprawdę wiele.
- One mają swoje problemy i naprawdę trudną przeszłość. Potrzebują zrozumienia, czułości i miłości. Podkreślam jeszcze raz- miłości, bo muszą ponownie komuś zaufać - dodaje pani Hanna.
Chciałaby, aby były równie szczęśliwe. Placówkę prowadzi w Lubinie, gdzie zaoferowano jej pomoc. - Na każdym kroku i za to jestem im bardzo wdzięczna. Mamy do dyspozycji mieszkanie o pow. 155 mkw. W każdym pokoju dwójka dzieci. W jego remoncie pomogli wolontariusze m.in. lokalna grupa biegowa i klubu abstynenta. Dziękuję Wam! - zaznacza, że zatrudnia też cztery inne osoby do opieki. Dyrektorką siebie nie nazywa, a po prostu mamą. Żadne z dzieci do tego jednak nie zmusza. - One same wybierają, jak chcą się do mnie zwracać. Najczęściej jest to po prostu słowo ciociu - zdradza.
A my życzymy powodzenia - dużo uśmiechu, wytrwałości i miłości.
RED
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz