W kwietniu pan Zygfryd zgłaszał do wydziału środowiska w głogowskim ratuszu prośbę o postawienie dwóch koszy na śmieci przy przejściach dla pieszych przez ul. Piłsudskiego, między osiedlem Kopernik a Galerią Glogovia. Przejścia są przy skrzyżowaniu z ul. Perseusza oraz nieco dalej, od strony salonu meblowego. - Sprawa może jest błaha, ale ważna - mówi głogowianin.
Jak tłumaczy, nie ma tam żadnego kosza, więc ludzie wracający z galerii rzucają śmieci na ziemię. Ale kosze są też potrzebne z innego powodu. - Tam jest boisko, poza tym jest miejsce, na które wychodzimy z psami. Trzeba te odchody zbierać, ale potem nie ma co z tym zrobić. I jak się popatrzy wokół, to te woreczki są porozrzucane dokoła, jest to niesmaczne. A to tak niewiele, dwa kosze z rezerwy mogą być -- opisuje, na czym polega problem. W urzędzie miasta usłyszał, że nie mają na stanie koszy, trzeba je dopiero zamówić i zaczekać na dostawę. Nie ukrywa, że to go zaskoczyło, ze nie ma żadnych w zapasie. Jednak jeden się znalazł i już stoi przy przejściu dla pieszych, tym bliżej zjazdu w ul. Perseusza. Ale nadal nie ma kosza w drugim miejscu, od strony salonu meblowego.
- Codziennie kilka razy chodzę tam z psem i jak patrzę, to tam nawet jest bardziej potrzebny jak przy zjeździe w Perseusza. Teraz ktoś rzucił reklamówkę z liśćmi od kapusty. Przydałby się - upomina się o postawienie drugiego śmietnika. Co zapowiada rzeczniczka prezydenta Marta Dytwińska-Gawrońska. I to po obu stronach krajówki. - Od strony ulicy Galileusza postawiono kosz, a od strony galerii nie. Naprawimy błąd - zapewnia.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz