Na stacji benzynowej przy ul. Portowej nad ranem (18.09.) miało dojść do napadu. Około godz. 4 młody mężczyzna, wzrostu około 160 cm, ubrany w czarną bluzę z kapturem groził sprzedawczyni, że jeżeli "piśnie" słówko, to zrobi jej krzywdę. Było dużo strachu.
Jak się okazało złodziej wyniósł ze sklepu towar o wartości kilkudziesięciu złotych. Były to napoje alkoholowe - piwo i wódka. Ale sprzedawczyni tak się przestraszyła, że nie wezwała na pomoc policji. Zrobiły to jej koleżanki, gdy przyszły około godz. 7 do pracy.
Na miejsce przyjechały dwa policyjne radiowozy i grupa dochodzeniowo-śledcza. Sprawdzili monitoring, ale pracownicy stacji nie byli w stanie rozpoznać na nagraniu tego mężczyzny. Jak udało nam się dowiedzieć sprawa będzie prowadzona pod kradzieży rozbójniczej.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz