Prawie setka osób wzięła dziś udział w marszu kobiet pod hasłami "Idziemy po wolność, idziemy po wszystko". Pod eskortą policji, która ogłaszała przez megafon, że zgromadzenie jest nielegalne, a jego organizatorzy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.
W niedzielny wieczór marsz odbył się z okazji 39 rocznicy ogłoszenia w Polsce stanu wojennego. Miało w nim udział wziąć ok. 500 osób, lecz na umówione miejsce w Parku Słowiańskim przyszło znacznie mniej - niespełna setka.
Grupa przemaszerowała z parku w stronę Bulwaru Nadodrzańskiego i dalej pod ratusz. Potem wszyscy się rozeszli. Jednak z organizatorek Martyna Rybka przyznała, że z marszu na marsz w Głogowie osób biorących udział w tych protestach jest mniej. Jednak ważne, ze się w naszym mieście odbywają.
Protestowi towarzyszyła eskorta policji, przyjechało sporo radiowozów, była także duża grupa policjantów bez mundurów. Z megafonów leciały ostrzeżenia, ze zgromadzenie jest nielegalne, zagraża bezpieczeństwu z powodu covidu, a jego organizatorzy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Na koniec policja spisała organizatorki.
Zapowiedziały one, że to nie ostatnie takie zgromadzenie, a o kolejnych będą informowały na stronie na Facebooku.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz