Adrian Olszewski zdobył kolejne medale na mistrzostwach Polski w kategorii masters. Tym razem na stadionie w Olsztynie, gdzie wystartował w skokach oraz sprincie. W swojej koronnej konkurencji, czyli trójskoku, wywalczył złoto - podobnie było w skoku w dal. Z kolei w biegu na 100 m stanął na trzecim stopniu podium. Zdobył brąz. I nikt nie ma wątpliwości, że należy do czołówki lekkoatletów nie tylko w kraju, ale też na arenie międzynarodowej.
- Jestem z siebie zadowolony - nie ukrywa głogowianin, który od sześciu lat próbuje swoich sił w mastersach. Efekt? Niesamowity. Nie ukrywa, że w szafie brakuje miejsca na medale i puchary. Ma ich na swoim koncie około 40 z mistrzostw Polski, Europy czy świata. - Niestety w tym roku, podobnie jak to było w ubiegłym, międzynarodowe mistrzostwa zostały odwołane ze względu na epidemię koronawirusa - żałuje.
Stawia przed sobą kolejne cele. Chciałby pobić rekord Polski w trójskoku, który obecnie wynosi 14,41 m i należy do Łukasza Sobory. - Choć spiker na mistrzostwach wspominał, że w latach 70 lub 80-tych ktoś skoczył nawet 14,70 m. Jest dyplom, ale nie ma tego wyniku w oficjalnych statystykach - opowiada Olszewski, który na razie może pochwalić się życiówką na poziomie 14,08 m. - Oczywiście, że należałoby się skupić na jednej dyscyplinie, bo technika w trójskoku oraz skoku w dal jest zupełnie inna. Ponadto różni się również sam rozbieg do belki. Skąd u mnie ten skok w dal? Zawsze lepiej czułem się w trójskoku, ale pamiętam mistrzostwa świata w Australii, gdzie debiutowałem właśnie w skoku w dal. I wtedy wystartowałem w konkursie zdobywając złoty medal. Notabene w trójskoku sięgnąłem po brąz. Właśnie od tego momentu postawiłem także na skoki w dal - dodaje nam lekkoatleta. Teraz czas rozpocząć przygotowania do następnych startów - oby równie udanych.
RED
fot. mk_olszewski (Artur Podlewski/nadesłane)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz