Zamknij

Stawili czoła Crossowi straceńców. Uczestnicy udowodnili siłę i ducha walki

17:55, 22.04.2023 Aktualizacja: 15:23, 24.04.2023
Skomentuj

Pogoda dopisała, gdy dziś (22.04.) o godzinie 11. Pierwsi biegacze Crossu Straceńców ruszyli w sztafetach. Tak samo słońce sprzyjało miedziowemu, srebrnemu i złotemu biegowi na odcinkach 5, 10 oraz 15 kilometrów. Bieg obfitował w sukcesy osobiste i grupowe. Do tego, by się nie poddawać motywował uczestników Jurek Górski, triathlonista i mistrz świata w podwójnym Ironmanie w 1990 roku. W biegach udział wzięło blisko 400 zawodników.

– Cross straceńców nie jest tak naprawdę rywalizacją między zawodnikami, ale walką każdego z uczestników ze sobą samym. Prawdziwa siła polega na tym, by udowodnić, że to jest możliwe, i to dla każdego, bo oprócz biegaczy, których znamy już z poprzednich edycji, pojawiły się także nowe twarze. To ludzie pełni zapału i każdy biegnie po coś lub dla kogoś. Ten cel dodaje im sił. Ponadto na odcinku z błotnistą górką widać, że uczestnicy sobie pomagają i wciągają się nawzajem. Chciałbym zobaczyć długi łańcuch stworzony z rąk biegaczy, którzy wciągają się nawzajem – opowiada Jurek Górski.

Głównymi elementami imprezy były miedziowy, srebrny i złoty bieg. Pierwsi wystartowali zawodnicy najdłuższego, złotego biegu. Ich plakietki z numerami były żółte. Potem z niebieskimi plakietkami ruszył srebrny bieg na 10 kilometrów. Bieg miedziowy, na 5 kilometrów rozpoznać można było po czerwonych plakietkach.

W złotym biegu pobiegł z numerem 14 Dawid Dydyński. Mimo tego, że zaczyna przygodę z bieganiem, na metę przybiegł czwarty. – To był mój debiut, bo dopiero od tego roku biegam – mówił po przekroczeniu mety. – Odważyłem się na największy dystans 15 kilometrów, bo warto mierzyć wysoko. Nie przeliczyłem się – mówi z satysfakcją. Dawid na co dzień pracuje jako górnik KGHM-u i właśnie patronat spółki zachęcił go do udziału. – Podszedłem do tematu ambitnie. Najtrudniejsza była oczywiście górka z błotem. Przy drugim okrążeniu spadłem w połowie. Myślę, że to brak doświadczenia i umiejętności technicznych – mówi i obiecuje, że te jeszcze zdąży nabyć. Tymczasem 15 kilometrów przebył w 1 godzinę i 22 minuty.

W sztafetach podium zdobyli: 1. Monar-Zbicko, 2. Monar Gracze, 3. Monar-Kamień Rymański.

Złoty bieg z 3 okrążeniami po 5 km wygrał Adam Wójcik (59) z czasem 1 godziny i 9 minut. Tuż za nim był głogowianin Grzegorz Jankowski (23). Na trzecim miejscu uplasował się Rafał Garbowski (70). W kategorii open pierwsze miejsce zajęła Kamila Żołędziewska, drugie - Janina Synowiec, a trzecie Marta Żywina.
 

W srebrnym biegu liczącym 2 okrążenia, w ciągu 38 minut na pierwsze miejsce wbiegł  Daniel Stamm (120). W 49. minucie przybiegł na metę Oliwier Wziątek (135) i zajął drugie miejsce. Na trzecim Kacper Michałowski (101). W kategorii open pierwsza na mecie zameldowała się Iwona Superson, a za nią Agnieszka Malinowska i Jadwiga Godecka.

Miedziowy bieg wygrał Arkadiusz Kubiak (205) pokonując dystans w 24 minuty. Z kilkusekundową różnicą drugie miejsce zajął Damian Żelazowski (302), a trzecie Łukasz Młynarczyk (226). W kategorii open pierwsza była Amelia Pielech (235) w 24. minucie, przed Agnieszką Konaszczuk (306) i Darią Czajką (161).

(BL)

 

 

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%