Sorry, taka to droga. Lada dzień znów będą łatać dziury na Tęczowej

Lada dzień kolejne łatanie dziur na Tęczowej w Ruszowicach. - Nic nie poradzimy. Taka droga - mówi Bartosz Ławrowski, członek zarządu powiatu głogowskiego, a brzmi to mniej więcej jak klasyka gatunku, czyli: "Sorry, taki mamy klimat" Elżbiety Bieńkowskiej - nomen omen - byłej minister infrastruktury i rozwoju w rządzie Donalda Tuska. 

Łatanie dziur na tej drodze zlecamy co dwa, co trzy tygodnie, więc to będzie czwarte albo piąte

- mówi Ławrowski, a co potem, gdy budowa ronda dobiegnie końca? Czy ul. Tęczowa, która od dawna woła o przebudowę, doczeka się gruntownego remontu?

Przypomina, że powiat już dwa lata temu przygotowywał się do remontu drogi

Cały czas próbujemy. Dwa lata temu był przetarg i wstępnie wybraliśmy nawet wykonawcę. Mieliśmy też część  pieniędzy, a w ramach porozumienia miała się do tego remontu dorzucić gmina Głogów, ale nie miała z czego dołożyć

- wspomina i wyjaśnia, że takie porozumienia między samorządami są na porządku dziennym i wiele gmin w całym kraju dokłada się do remontów dróg powiatowych znajdujących się na ich terenie. I to jest prawda, ale właścicielem drogi pozostaje powiat i jeśli - niezależnie od powodów - gmina mówi "nie", to nie zwalnia go to z obowiązku utrzymania drogi w stanie nadającym się do użytku. Tęczowa - na odcinku od mostu począwszy, a na skrzyżowaniu z DW 329 kończąc, w takim stanie nie jest - właśnie z powodu mostku - obecnie w stanie ruiny, choć reszta też najlepsze czasy ma już dawno za sobą.   

Powiat ma dofinansowanie, ale hamulcowym są Wody Polskie 

Pozyskaliśmy środki w kwocie 2,2 mln zł, które wciąż mamy i mamy prawie gotową dokumentację na przebudowę drogi wraz z budową odwodnienia, którego nigdy tam nie było oraz przebudowę mostku, ale musimy uzyskać od Wód Polskich decyzję wodno - prawną. I tu jest problem, ponieważ dokumenty złożyliśmy w czerwcu 2023 r. i dotychczas nie mamy ani decyzji, ani żadnej informacji, co dzieje się w tej sprawie

- mówi Bartosz Ławrowski.  

My też próbowaliśmy zapytać Wody Polskie na co czekają, ale bezskutecznie. Najwyraźniej wszyscy pracownicy tej instytucji ogłuchli i oniemieli albo wymarli, bo telefon odbiera tam tylko automat, ale nawet on szczególnie rozmowny nie jest. Tylko rzecznik prasowy obiecał się dowiedzieć, co w sprawie rzeczonej decyzji, słychać, więc... Pożyjemy - zobaczymy!     

A póki co, pozostaje łatanie dziur co dwa tygodnie... Przynajmniej do czasu aż mostek się zawali. A swoją drogą, należy zauważyć - niekoniecznie z przymrużeniem oka, że od kiedy dojazd do miasta od strony drogi wojewódzkiej 329 uniemożliwia budowa ronda, to niepozorna ruinka mostku w Ruszowicach stała się dla miasta obiektem o znaczeniu niemal strategicznym! Ale tych, którzy z niego nie korzystają, to akurat chyba zupełnie nie obchodzi. 

"Sorry, taki mamy klimat" ma już 10 lat

A na marginesie warto wspomnieć, że "Sorry, mamy taki klimat" - bo tak dokładnie brzmiało, głęboko zapewne przemyślana sentencja byłej pani minister infrastruktury, jednemu z najczęściej powtarzanych cytatów stuknęło właśnie 10 lat. Zna go każdy, ale nie każdy pamięta, że słowa te padły w wywiadzie przeprowadzonym 20. stycznia 2014 r.

Pani minister była wówczas uprzejma rozbawić miliony Polaków m. in. słowami: „Pasażerom to można tylko powiedzieć jakby: sorry, mamy taki klimat, no niestety”, ale z pewnością nie rozbawiła tym pasażerów, którzy na wiele godzin utknęli w pociągach z powodu oblodzenia trakcji. "Nic nie poradzimy. Taka droga" też nie bawi i nie przekonuje mieszkańców Ruszowic i kierowców którzy muszą z niej korzystać, by dostać się do samych Ruszowic, a obecnie także do miasta. 

(EI)