Przed Sądem Rejonowym w Głogowie w czwartek (27.02.) rozpoczął się proces głogowskiego przedsiębiorcy, właściciela rozlewni gazu, oskarżonego o nieumyślne narażenie pracownika na utratę zdrowia. Potworny wypadek, w którym doszło do wybuchu gazu i pożaru, wydarzył się 24 maja 2023 roku.
O wybuchu w rozlewni gazu w Głogowie było głośno 24 maja 2023 roku. Dym było widać z daleka. Doszło tam do eksplozji, a potem pożaru, po tym, jak młody pracownik włączył opalarkę, którą chciał sobie ogrzać poparzone gazem ręce, a w tym czasie w pomieszczeniu ulatniał się gaz.
W czwartek rozpoczął się proces przedsiębiorcy oskarżonego o to, że jako właściciel firmy nie dopełnił obowiązków i dopuścił do tak odpowiedzialnej i niebezpiecznej pracy pracownika, który nie przeszedł szkolenia BHP, nie miał odpowiednich kwalifikacji, nie miał odzieży roboczej, a nawet rękawic, a także pracował bez nadzoru. Nie był nawet zatrudniony w tej firmie, więc pracował na czarno.
Ponadto pracował napełniając butle z gazem w pomieszczeniu bez odpowiedniego zabezpieczenia. Według prokuratury przedsiębiorca naraził przez to wszystko pracownika na utratę zdrowia a nawet życia, przy czym zrobił to nieumyślnie.
Nie przyznaję się
– powiedział przed sądem oskarżony przedsiębiorca Piotr M.
Piotr M. zeznał jak było. Potrzebował pracownika do firmy, a znajoma pracująca obok na stacji paliw poleciła swojego brata, który nie był zadowolony z podjętej właśnie pracy. Przyjął go więc do firmy, do napełniania butli z gazem, ale też do wykonywania prac porządkowych. Nie zdążył go jednak zatrudnić legalnie, chociaż chciał, ale wciąż były pilniejsze sprawy – chłopak robił prawo jazdy, rozliczał się z poprzednią firmą... Przedsiębiorca tłumaczył, że była przygotowana dla niego umowa o pracę, ale nie zdążył mu jej przedstawić. Za to dokładnie go poinstruował, jak ma napełniać butle gazem.
Przez trzy tygodnie codziennie z nim byłem, nawet w dniu wybuchu. Według mojej oceny wiedział, jak wykonywać swoje obowiązki. Moim zdaniem to zdarzenie wynikło z jego nieuwagi
- zeznał przedsiębiorca. Przyznał jednak, że jego pracownik faktycznie nie miał szkolenia BHP.
Ja zrobiłem mu szkolenie z jego obowiązków. Robiłem to przez 20 lat. Codziennie miał instruktaż. Informowałem go także o zagrożeniach
- tłumaczył. W dniu wypadku był jednak z tym pracownikiem do godz. 11, a potem poszedł. Do wybuchu doszło ok. godz. 13. Przyznał także, że pracownik nie miał odzieży roboczej.
To było moje zaniedbanie. Nie dopilnowałem tego
– zeznał. Poinformował sąd, że po wypadku interesował się swoim pracownikiem. Spłacił jego pożyczkę, lecz nie ma na to dokumentów, a jego siostra odwiedzała pracownika w szpitalu.
Pomagałem jak mogłem, ale też się czułem pokrzywdzony, gdyż po tym wszystkim straciłem firmę
- powiedział. Zeznawał także pokrzywdzony pracownik. Niestety, nie wszystko z tamtych wydarzeń pamięta, gdyż przeżył potworną traumę. Jeszcze dziś na wspomnienie tamtych chwil się trzęsie, a jego prawniczka podkreśliła, że leczy się z traumy psychiatrycznie.
Jak raz sobie oparzyłem rękę gazem, to mi powiedział, żebym następnym razem ogrzał sobie opalarką
– zeznał, że to sobie zapamiętał. Akurat w dniu wypadku doszło do sytuacji, że z jednej butli zaczął się ulatniać gaz, który poparzył mu ręce. Chciał sobie ogrzać zmrożone dłonie właśnie opalarką, wtedy doszło do wybuchu.
22 – latek miał oparzenia trzeciego stopnia. Poparzone 69 proc. powierzchni ciała. Nie ma czucia w prawej nodze.
Jestem pod opieką psychologa i psychiatry
– powiedział sądowi.
Według ustaleń prokuratury, pokrzywdzony mężczyzna pracował w rozlewni zaledwie od 7 maja, a więc kilkanaście dni. 24 maja napełniał butle z gazem początkowo w obecności pracodawcy, lecz potem samodzielnie. Do godz. 13, gdy doszło do wybuchu, mógł napełnić gazem ok. 60 butli. Czynił to w pomieszczeniu sąsiadującym z innymi halami, a w pobliżu stały dwa zbiorniki na gaz o pojemności 55 tysięcy litrów.
Poszkodowany wykonywał swoją pracę – odłączanie napełnianej butli od głowicy napełniającej bez rękawic ochronnych (a jedynie w zwykłych), a w tym czasie doszło do wycieku gazu płynnego. Gaz ulatniał się do wnętrza hali i poparzył mu dłonie. Pracownik próbował ogrzać odmrożone dłonie opalarką elektryczną, która po uruchomieniu spowodowała wybuch gazu nagromadzonego w hali.
Z powodu wybuchu zaczęła się palić odzież na tym mężczyźnie. Płonął jak żywa pochodnia, wybiegł z hali i zrzucał z siebie płonące ubrania. W tym czasie doszło do kolejnych wybuchów butli z gazem. Siła wybuchu spowodowała rozrzut kawałków butli na odległość nawet kilkunastu metrów od firmy.
Według biegłego bezpośrednią przyczyną wypadku było użycie przez pokrzywdzonego opalarki, którą chciał sobie ogrzać dłonie, po rozszczelnieniu instalacji napełniania butli i wypływie gazu. Pokrzywdzony nie miał ani kwalifikacji, ani nie został w ogóle przeszkolony do pracy przy napełnianiu butli z gazem, a także wykonywał prace szczególnie niebezpieczne bez wymaganego nadzoru. Według biegłego nie miał świadomości z zagrożeń wynikających ze swego działania. Przedsiębiorcy grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
[ZT]147972[/ZT]
[ZT]148010[/ZT]
Obywatel16:14, 27.02.2025
Nie bronie przedsiębiorcy ale ktoś to dopuścił aby w tej hali nie przystosowanej do tego była tego typu działalność więc i urzędnika który na to pozwolił należy ukarać.
Dario16:21, 27.02.2025
Wstyd to jeszcze bronić tego przedsiębiorcy. Kasa ponad ludzkie bezpieczeństwo
Obywatel17:17, 27.02.2025
Zenada jak sie tłumaczy wlasciciel firmy nie miał czas na umowe na dzien dobry jest szkolenie i umowa.Ten młody człowiek ma traume do konca życia.A przedsiebiorca trzepie kase na innych lokalach i myjniach.
Krzychu 19:32, 27.02.2025
Dasz rade Piotrula nie daj się
Mówią: dość! Podpisy zebrane, wniosek złożony
Postawmy sprawę jasno. Osoby, które stoją za akcją, to po części pożyteczni idioci, słabo wykształceni, o znikomej wiedzy na temat otaczającego świata, z wypranym światopoglądem dzięki TV Republika i Trwam, które leją szambo praktycznie 24h. Z drugiej strony mamy już samych inicjatorów akcji, polityków, pseudo działaczy. O ile na pożytecznych idiotów można jeszcze popatrzeć z żalem, bo to ludzie zwyczajnie z brakami, emocjonalnymi, edukacyjnymi, to już w przypadku kierujących akcją, trzeba mówić o poważnym zagrożeniu bezpieczeństwa narodowego, bo ich działania wpisują się w szerszy obraz, który jasno sugeruje wpływy wywiadów rosji i białorusi. Miejmy nadzieję, że w obecnej sytuacji w kraju i Europie, powiat w pierwszej kolejności przyjrzy się dokładnie, przy udziale służb, powiązaniom osób stojących za akcją. Sprawdzi kontakty, finanse. To daleko bardziej niebezpieczne działania, niż rzekoma "imigracja", fałszywe zagrożenie, wykorzystywane przez prawicowe środowiska, które wycierają sobie gęby patriotyzmem i wiarą.
Komano
23:40, 2025-07-04
Niepokój o Strumyk Sempolno
A moze by tak sprawdzic szamba w Jaczewie i Ruszowicach bedzie deszcz ktos spuszcza w nocy. Wladza wie i co.
JON
22:42, 2025-07-04
Mówią: dość! Podpisy zebrane, wniosek złożony
Za PiSu był porządek. Imigrant mógł sobie kulturalnie kupić wizę
Ech
22:10, 2025-07-04
Miliony na drogi na Piastowie!
Poczekacie jeszcze ze 20 lat
Aj
22:04, 2025-07-04
1 0
No napewno da rade kasa swoje zrobi