Baseny Chrobrego otwarte później niż zwykle. Powód? Pogoda i koszty.
– Zwykle baseny czynne były od 1 czerwca, zawsze z dużą akcją marketingową, przy okazji Dni Głogowa. Ale przecież właśnie w tym czasie w mieście jest mnóstwo atrakcji dla dzieci i młodzieży – mówi Dariusz Kubiak, prezes Chrobrego Głogów S.A. – W tym roku testujemy trochę inne spojrzenie na rozpoczęcie sezonu. Zdecydowaliśmy, że baseny zewnętrzne wystartują 16 czerwca – informuje.
[FOTORELACJANOWA]7241[/FOTORELACJANOWA]
Dla wielu głogowian to pewnie zaskoczenie, bo przyzwyczaili się, że początek czerwca to moment, w którym można już korzystać z miejskiego kąpieliska. Tym razem jednak, jak podkreślają władze spółki, za decyzją stoją konkretne powody: niepewna pogoda, wysokie koszty uruchomienia obiektu i konieczność zadbania o bezpieczeństwo.
– Monitorujemy z dużym wyprzedzeniem prognozy pogody. Maj był zimny, deszczowy, a otwieranie obiektu przy takich warunkach to ryzyko dużych strat – tłumaczy prezes Kubiak. – Utrzymanie basenów to nie są drobne kwoty. Technologia wody, energia elektryczna, wynagrodzenia ratowników – wszystko to kosztuje coraz więcej – nie ukrywa.
A przychody ze sprzedaży biletów nie pokrywają wydatków, różnicę dokłada właściciel spółki – Gmina Miejska Głogów.
– Planujemy w tym roku podwyżkę cen biletów na poziomie 7–10 procent. To nieuniknione – dodaje Kubiak. – Staramy się, żeby nasza polityka cenowa była prospołeczna, ale nie jesteśmy w stanie dłużej utrzymywać tych samych stawek przy rosnących opłatach za wodę, prąd czy pensje sezonowych pracowników – podkreśla prezes.
Choć baseny otworzą się dopiero 16 czerwca, prace przygotowawcze trwają już od dwóch tygodni. Kierownik działu basenów, Marcin Bury, mówi, że wszystko idzie zgodnie z planem.
– Zaczęliśmy od spuszczenia wody z poprzedniego sezonu, potem mycie i dezynfekcja niecek. Obecnie porządkujemy technologię wody: zbiorniki wyrównawcze, filtry. Na początku przyszłego tygodnia zaczynamy napełnianie niecek świeżą wodą – relacjonuje. – Następnie przeprowadzimy dezynfekcję, pobierzemy próbki do badań i, jeśli wszystko będzie w porządku, będziemy gotowi – zapewnia kierownik.
Równolegle trwają prace na terenie zielonym i w szatniach. Wszystko po to, by kąpielisko mogło bezpiecznie i sprawnie przyjąć pierwszych gości.
W ubiegłym sezonie, który trwał od 1 czerwca do końca sierpnia, padł rekord frekwencji – jednego dnia obiekt odwiedziło aż 2108 osób. Chociaż takie liczby cieszą, to niosą za sobą również ryzyko.
– Niestety, mamy coraz więcej problemów z nieodpowiedzialnym zachowaniem młodzieży – mówi prezes Kubiak. – Chodzi o skoki do wody mimo zakazów, tzw. pociągi na zjeżdżalniach. Mieliśmy przypadki, że jeden uczestnik uderzał drugiego twarzą w głowę. Kończyło się to wezwaniem karetki – wymienia kierownik Bury.
Dlatego w tym sezonie spółka zapowiada wzmożone kontrole i jeszcze większy nacisk na bezpieczeństwo. Ratownicy będą dodatkowo przeszkoleni, a na obiekcie pojawi się ochrona.
– Każdego dnia na zmianie pracuje czterech ratowników. Do tego dochodzi ochrona obiektu. Koszty są spore, ale nie ma kompromisów, jeśli chodzi o bezpieczeństwo – podkreśla kierownik.
(MK)
4 0
Ten Prezes jest bardzo dziwny.Nic mu nie odpwiada wszystko sie nie opłaca to nie otwierajacie w ogole po co jak sie nie opałaca.Proponuje dla Pana Kubiaka podwyżkę
0 0
Po 5 nadjedzie ocieplenie, może uda się otworzyć szybciej
0 0
Wo...n.t z ChG