Jeden ul, ale zagrożenie ogromne. Wykryto u nas zgnilca amerykańskiego pszczół – chorobę zakaźną, która może zdziesiątkować całe pasieki. A nadzorem objęto niemal cały powiat.
Tysiące owadów zostały zlikwidowane po potwierdzeniu jednej z najgroźniejszych chorób pszczelich – zgnilca amerykańskiego. Oficjalnie nie potwierdzono jej w naszym powiecie od kilkunastu lat, więc tym większe było zaskoczenie pszczelarzy. Sytuacja jest dynamiczna. Na razie uśmiercono około 50 tysięcy pszczół.
– To choroba, która nie dotyczy dorosłych pszczół ani miodu, tylko larw, czyli czerwia – wyjaśnia Janina Świerczyńska, powiatowy lekarz weterynarii w Głogowie. Opowiada, że pierwszym objawem często jest zapach – brzydki, przypominający klej stolarski albo palony róg. Kto zna zdrowy ul, od razu wie, że coś jest nie tak.
To pierwszy przypadek tej choroby w powiecie głogowskim od co najmniej kilkunastu lat. Zgłoszenie wpłynęło w połowie czerwca. Po badaniach laboratoryjnych nie było wątpliwości: zgnilec amerykański. – Dla pszczelarza to dramat. Trzeba było zlikwidować cały ul – mówi Świerczyńska. Na tym nie koniec.
Zgodnie z procedurami, wokół ogniska choroby wyznaczono strefę zapowietrzoną o promieniu sześciu kilometrów. W praktyce objęła ona cały Głogów i powiat, z wyjątkiem gminy Pęcław. – To nie jest równy okrąg. Oprogramowanie wyznacza obszar, a my obejmujemy całe miejscowości, które się w nim znalazły.
W tym przypadku dotyczy to ponad 80 pasiek – informuje lekarz weterynarii. Teraz na tym terenie obowiązują rygorystyczne przepisy: zakaz przemieszczania produktów pszczelich, pszczół i sprzętu pasiecznego, zakaz organizacji targów i wystaw z udziałem pszczół, obowiązkowe kontrole wszystkich pasiek. – Zaczęliśmy od jednej, z której pochodził chory ul – to 31 uli. Trzeba zajrzeć do każdego, nawet jeśli nie ma objawów. Próbki wysyłamy partiami. Czekamy na wyniki – dodaje.
– To nie jest nowa choroba. Może być w pasiece latami i nie dawać objawów. Pszczoły radzą sobie same, jeśli są silne. Ale jak pojawi się słabsza rodzina, bakterie atakują. I wtedy jest po wszystkim – uważa Bazyli Chomiak, prezes głogowskiego koła pszczelarzy, który od dekad zajmuje się hodowlą.
Obecnie ma 130 uli w Krzepowie pod Sławą – to taka największą pasiekę w okolicy. Nie ukrywa, że zgnilec amerykański to śmiertelne zagrożenie dla każdej pasieki. Przetrwalniki bakterii potrafią przeżyć nawet 30 lat. Zarażone larwy stają się lepkie, brązowe, a zapałka włożona do komórki może się ciągnąć na centymetry. – Nie trzeba być ekspertem, żeby poczuć, że coś jest nie tak. Ale żeby to potwierdzić, trzeba badań. A zanim przyjdą wyniki, już może być za późno – zauważa i jednocześnie uspokaja, że miód – nawet ten z bakteriami – na pewno nie jest groźny dla człowieka. – Martwi nas jednak... co dalej? – zastanawia się, bo przecież zlikwidowanie jednego ula wcale nie oznacza końca ich problemów.
Zwykle pszczoły nie zmieniają uli, jednak osłabiona pszczela rodzina, to zawsze ryzyko, że mimo wszystko owady z innych uli mogą się tam pojawić. – To się zdarza, a wtedy choroba szybko się rozprzestrzenia – zwraca uwagę. Boją się, że wszystko wyjdzie na jaw dopiero za kilka tygodni, kilka miesięcy.
Wykrycie zgnilca amerykańskiego uruchomiło urzędową procedurę. Choć na razie choroba dotyczy jednego ula, inspektorat będzie prowadził kontrole do końca sierpnia, września, tak długo, jak będzie to możliwe. Nie tylko w pasiece przy Topolowej, ale we wszystkich pasiekach objętych strefą zapowietrzoną. – To może potrwać miesiące. Prawdopodobnie kontrole zakończymy dopiero na wiosnę. Pogoda, liczba próbek, dostępność pszczelarzy – wszystko ma znaczenie – ostrzega Świerczyńska. Bo jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli, straty będą liczone w milionach pszczół.
(MK)
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Prymas w kościele. Niezwykły portret
Coś nie tak jest z ręką, ale nie czepiajmy się. Portrety to bardzo trudna sztuka, tylko nielicznym udaje się namalować bez wpadki.
Kristi
12:54, 2025-08-13
Niepełnosprawni kibice: Zamknęli nas w kojcu
To co ten zarząd klubu robi to już skandal pajace na lewackich nogach. Rozliczymy.
Kibic
12:05, 2025-08-13
Upały! Wystaw miskę dla zwierzaków
I jeszcze jedna uwaga: jeśli możesz i masz chwilę czasu, kup wielopak misek w sklepie typu KiK czy Action (to kosztuje grosze) i wlej wodę nie w centrum blokowisk, ale trochę z boku. Zwierzęta unikają nas, więc tych, którym naprawdę chce się pić nie zobaczymy. One szukają ochłody w naturalnych siedliskach, w parkach, piwnicach, z dala od nas. Lejcie wodę w takich i innych tego typu miejscach.
Łukasz
11:55, 2025-08-13
Dzieci się przewracają, mieszkańcy alarmują
Dodajcie tabliczkę "uwaga śliska nawierzchnia", problem z głowy 🤣
DwD
10:37, 2025-08-13
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz