[PODCAST] Podejrzenia o legalizację nielegalnych migrantów w Głogowie. Radny interweniuje

Radny miejski Krzysztof Sarzyński złożył interpelację w sprawie podejrzeń o legalizowanie pobytu nielegalnych imigrantów w Głogowie. Chce poznać skalę zjawiska i zweryfikować sygnały o rzekomej „ścieżce legalizacji” cudzoziemców przy użyciu numerów PESEL. Czeka na odpowiedź ratusza.

Czy w Głogowie ktoś pomaga nielegalnym imigrantom zalegalizować ich pobyt w Polsce? Takie pytanie zadał oficjalnie władzom miasta radny Krzysztof Sarzyński, składając interpelację do prezydenta Głogowa. W rozmowie z naszą redakcją tłumaczy, że jego działanie to efekt niepokojących sygnałów, które postanowił sprawdzić – zanim temat przybierze poważniejsze rozmiary.

Radny Krzysztof Sarzyński podkreśla, że nie opiera się na twardych dowodach, ale na informacjach, które do niego dotarły.

Dostałem taki sygnał, że w Głogowie jest prowadzona taka, nazwijmy to w cudzysłowie, działalność, która legalizuje pobyt cudzoziemców

– mówi Krzysztof Sarzyński, radny miejski w Głogowie. Jak tłumaczy, podejrzenia dotyczą sposobu, w jaki obcokrajowcy uzyskują numery PESEL – niezbędne do funkcjonowania w Polsce.

Dowiedziałem się, że cudzoziemcy, którzy dostali się do Polski nielegalnie, są legalizowani w ten sposób, że wynajmuje się im mieszkanie, a żeby wynająć mieszkanie, to trzeba otrzymać numer PESEL

– wyjaśnia Krzysztof Sarzyński. W interpelacji radny pyta o szczegóły nadawania numerów PESEL od początku tego roku – zarówno nowo narodzonym dzieciom, jak i dorosłym osobom, w tym cudzoziemcom.

Chodzi o to, żeby na podstawie liczby nadanych numerów PESEL dało się oszacować, ile z nich mogło dotyczyć cudzoziemców – tłumaczy radny. –– Jeżeli będę wiedział, ile dzieci nowonarodzonych otrzymało te PESEL-e, ile obywateli polskich, którzy nie mieli dotąd PESEL-u, je otrzymało – to zostają tylko ci, którzy są cudzoziemcami

– dodaje.

Radny zaznacza, że interesuje go również rozróżnienie między obywatelami Ukrainy – którzy przebywają w Polsce legalnie z powodu wojny – a pozostałymi migrantami, w tym potencjalnie osobami przebywającymi w kraju nielegalnie.

Czy możliwe jest, by osoba nielegalnie przekraczająca granicę stała się legalnym mieszkańcem Polski tylko dzięki zapisowi w systemie PESEL?

Tak powiem – dostając się nielegalnie, mimo wszystko musi jakoś funkcjonować. Jeżeli przeszedł przez ręce Straży Granicznej, ma jakiś papier. Jeżeli przyjeżdża z Niemiec i został zawrócony, to też coś ma

– tłumaczy Krzysztof Sarzyński.

W jego ocenie, to właśnie taki administracyjny „tylny kanał” może służyć do uzyskiwania przez cudzoziemców uprawnień do pobytu i świadczeń, choć formalnie przekroczyli granicę nielegalnie.

Radny zdaje sobie sprawę, że podejmowanie tematu migracji może budzić kontrowersje.

Krytycy zawsze się znajdą

– zaznacza Krzysztof Sarzyński. Podkreśla, że jego działania nie są wymierzone w migrantów jako takich – a już na pewno nie w tych, którzy przyjechali do Polski legalnie i są aktywni zawodowo.

Zawsze mówiłem, że trzeba wyróżnić tych ludzi, którzy przyjechali legalnie, złożyli papiery, pracują, płacą podatki. Po prostu nie chcę mieć w Głogowie osób, które przyjeżdżają tutaj – jak to mówię – porozrabiać

– podkreśla radny.

Na razie Krzysztof Sarzyński czeka na odpowiedź urzędu miejskiego. Jak mówi, zamierza szczegółowo przeanalizować otrzymane dane, jeśli tylko zostaną udostępnione.

Zobaczymy, jaka będzie odpowiedź i zastanowię się, co dalej

– wyjaśnia Sarzyński. Radny Sarzyński deklaruje, że nie walczy z ludźmi, lecz z możliwymi nadużyciami systemu.

Podkreślam, że nie walczę z nikim. Chciałbym zapobiec temu, żeby do Polski nie dostawali się ludzie, których nie znamy, którzy przyjechali nie po to, żeby pracować, tylko korzystać z owoców naszej pracy. I to wszystko

– podsumowuje.

W odpowiedzi z ratusza mogą kryć się dane, które rzucą nowe światło na tę sprawę – lub rozwieją wszelkie wątpliwości. Jedno jest pewne: temat legalizacji pobytu cudzoziemców w Głogowie z pewnością powróci w miejskiej debacie.

(DN)