Zamknij

[WIDEO] Dlaczego po deszczu Głogów tonie w wodzie?

Dorota Nyk Dorota Nyk 19:03, 29.09.2025 Aktualizacja: 22:29, 29.09.2025
Skomentuj

Ulewy są coraz częstsze i coraz gwałtowniejsze, a infrastruktura odwadniająca nie była projektowana pod takie warunki. Co mocniej popada, to zalewa parkingi i ulice. Samochody brodzą lub stoją w wodzie. Czy to już będzie nasza codzienność?

Są takie miejsca w Głogowie, które po ulewach notorycznie stoją w wodzie. Mieszkańcy pytają, czy tak będzie także tej jesieni i czy nie ma na to rozwiązania lub ratunku.

Rozlewiska stoją np. na skrzyżowaniu ul. Jedności Robotniczej z al. Wolności, na dużym rondzie samochody brodzą w wodzie, a ostatnio na parkingu przy ul. Armii Krajowej stały zatopione po felgi. Zapytaliśmy w mieście, czy nie ma ratunku i otrzymaliśmy odpowiedź, że co nieco można poprawić, lecz przy takich ulewach, jak zdarzają się ostatnio, nikt nic nie poradzi. A jak już jest to miejsce, gdzie są drzewa, gdzie jest park i opadają liście, to murowane, że przy porządnym deszczu będzie zatkana studzienka.

Natalia Karpińska, kierownik działu dróg z urzędu miasta w Głogowie, wytłumaczyła nam, dlaczego choćby parking na tyłach banku przy ul. Armii Krajowej jest taki problematyczny.

Problem polega na tym, że jeden z parkujących tu samochodów zastawiał wpust uliczny, który był zabity błotem. Samochód nadal tu stoi i oczekujemy na dyspozycję usunięcia go, gdyż jego właściciel nie żyje. Gdy policja wyda nam taką dyspozycję, samochód zostanie zabrany i zdeponowany w naszym magazynie. Ale to miejsce zdołaliśmy oczyścić

– tłumaczy urzędniczka. Mimo wszystko parking jest problematyczny: źle usytuowany, spływa do niego błoto i zapycha studzienkę.

Najtrudniejsze miejsca w Głogowie to al. Wolności przy Parku Słowiańskim, gdzie jest bardzo dużo drzew, na ul. Keplera przy przystanku autobusowym i na ul. Łokietka. Duże rondo należy do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która ma swoje patrole.

My w takich sytuacjach jesteśmy postawieni w stan gotowości, wszystkie służby są powiadomione. Nasza reakcja jest taka, że dosłownie w ciągu pół godziny jesteśmy, odtykamy studzienki i je udrażniamy

– zapewnia kierowniczka. Jak tłumaczy, przepustowość studzienek jest jaka jest. Wodę deszczową odbiera kanalizacja, lecz przy nawalnych opadach tak duża ilość wody spada w jednej chwili, że nie jest w stanie jej odebrać.

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%