Kibice uderzają w prezydenta. Rokaszewicz: Ta sama gadka, politycznie wykorzystywana

Grupa kibiców Chrobrego Głogów pojawiła się przed ratuszem z transparentem wymierzonym w prezydenta Rafaela Rokaszewicza.

– Głogowski sport niszczony Rokaszewicz zadowolony – taki transparent pojawił się przed głogowskim ratuszem. Przyniosła go grupa kibiców Chrobrego Głogów, która atakuje prezydenta, ale nie tylko, bo także władze klubu. Kibice zrobili zdjęcie z transparentem i wrzucili do sieci. Pojawił się też komunikat.

Kibice: Sabotują przyszłość Chrobrego

Sektorowi kibice nadal nie wrócili na stadion Chrobrego Głogów. Nie prowadzą dopingu, z trybun nie wspierają piłkarzy Pomarańczowo-Czarnych. Od miesięcy protestują. Teraz znów dali o sobie znać. Tym razem pod ratuszem, bo właśnie tam się pojawili. Kilkanaście godzin temu na swoim profilu społecznościowym opublikowali wpis, załączyli zdjęcie. Wiele zarzucają władzom miasta, no i klubu.

Z dnia na dzień, z meczu na mecz, coraz bardziej widać, jak Prezydent Głogowa Rafael Rokaszewicz i jego ekipa sabotują przyszłość Chrobrego Głogów

– czytamy w oświadczeniu kibiców.

Zwracają uwagę na problemy kibiców niepełnosprawnych na stadionie.

Niezwykle bolesnym momentem dla nas, kibiców Chrobrego, była decyzja o postawieniu "klatki" dla kibiców Klubu Kibica Niepełnosprawnego. Jak to możliwe, że w mieście, które chce uchodzić za nowoczesne traktuje się ludzi w taki sposób? Osoby, które mimo swojej niepełnosprawności, z pasją wspierają naszą drużynę, muszą oglądać mecze w otoczeniu wysokich krat jakby byli zwierzętami w ZOO

– napisali.

Były race na murawie, były problemy

Ale, jak się okazuje, postawienie „klatki”, to efekt tego, co działo się na stadionie jeszcze w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu Betclic 1. Ligi. Dokładnie 27 kwietnia br., podczas derbowego starcia z Miedzią Legnica. Kibice, którzy protestują, nie pojawili się w swoim sektorze, lecz na koronie stadionu – tuż za trybuną przeznaczoną dla kibiców niepełnosprawnych i dla rodzin. W trakcie meczu doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji, bowiem z tego właśnie sektora na murawę poleciały race świetlne i petardy hukowe. A piłkarski pojedynek, na kilka minut, trzeba było przerwać.

To spowodowało decyzję Wojewody Dolnośląskiego o zamknięciu „małej trybuny” w dwóch kolejnych meczach ligowych. Dodatkowo Wojewoda zwrócił uwagę na brak skuteczności działań organizatora imprezy w zakresie wyegzekwowania zajęcia przez kibiców przypisanych im na biletach miejsc. Również Prezydent Miasta Głogowa wezwał spółkę (w piśmie z dnia 29.04.2025 r.) do zastosowania rozwiązań funkcjonalnych dla sektorów N,O i P, które pozwolą zabezpieczyć kibiców w sektorze rodzinnych, osoby niepełnosprawne, strefę małego kibica, a w konsekwencji również ławki rezerwowych drużyny gości oraz VAR

– wyjaśniały całą sytuację w oświadczeniu władze Chrobrego Głogów.

Jednak kibice Chrobrego mają więcej zarzutów – m.in. o „kuriozalną politykę ograniczenia biletów dla kibiców gości”.

To atak na atmosferę na stadionie, na ducha rywalizacji, na to, co od lat stanowi serce Chrobrego Głogów. Wiemy doskonale, że kibice gości to nie tylko dodatkowe przychody z biletów, ale również element, który przyciąga na stadion ludzi z całego regionu i promuje nasz klub w całym kraju. A co robi prezydent Rokaszewicz i jego ludzie? Zamiast rozwijać klub, oferować kibicom gości godne warunki do wspólnego przeżywania pasji, oni podejmują decyzje, które świadomie ograniczają liczbę gości. Z czego to wynika? Z lęku przed kibicami? Z chęci podporządkowania klubu politycznym kalkulacjom? Posłuszeństwu policji? To nie tylko błąd – to zdrada interesów Głogowa i samego klubu!

– piszą.

Na tym nie koniec.

Już od jakiegoś czasu mówi się o chęci wyciągnięcia klubu piłkarskiego Chrobry Głogów ze spółki miejskiej. Co to oznacza dla przyszłości klubu? Proszę bardzo. Spojrzenie na przykład seniorskiej drużyny siatkarzy w Głogowie daje przestrogi, jak może wyglądać przyszłość, jeśli nie zrozumiemy, co naprawdę się dzieje. Siatkarze zniknęli, a z nimi szanse na rozwój tego sportu w Głogowie. Po wyjściu z miejskiej spółki, Chrobry, zamiast rosnąć w siłę, może stanąć przed nieodwracalnymi problemami finansowymi, brakiem stabilności i wsparcia. Co doprowadzi do tego, że zamiast grać z cenionymi polskimi klubami będziemy się kopać z okolicznymi wioskami

– twierdzą.

Uważamy, że nie będzie przyszłości dla klubu, jeśli zrezygnujemy z tej stabilności, którą daje współpraca z miastem. Jeśli tak dalej pójdzie, Chrobry Głogów stanie się tylko cieniem swojej dawnej potęgi. A wciskanie nam bajek, że łatwiej wtedy będzie znaleźć sponsora zostawcie dla siebie

– dorzucają.

Prezydent Rokaszewicz: Totalna bzdura, mydlenie oczu ludziom

Te ataki na prezydenta miasta Rafaela Rokaszewicza, oskarżające go o działanie na szkodę klubu, doczekały się zdecydowanej odpowiedzi. Na zarzuty dotyczące planowanego wydzielenia spółki piłkarskiej od usługowej, co – zdaniem grupy kibiców – ma prowadzić do likwidacji klubu. Prezydent zapewnia, że intencją miasta jest rozwój, a nie upadek Chrobrego.

Przeżywałem to kilkanaście lat temu. Na narracja przypomina mi kampanię wyborczą, przed tym, gdy pierwszy raz zostałem prezydentem. Wtedy też mówiono, że przyjdzie Rokaszewicz i spuści Chrobrego do drugiej ligi. I co? Chrobry od kilkunastu lat gra na zapleczu Ekstraklasy. Pokazałem, że zależy mi na klubie, że chcemy go rozwijać. Oczywiście raz jest trochę lepiej, innym trochę gorzej. To normalne, bo taki jest sport

– mówi.

Jak podkreśla sprawa ma drugie dno – właśnie niekoniecznie sportowe, niekoniecznie spowodowane faktyczną troską o klub.

To ta sama gadka, politycznie wykorzystywana. Wiem, kto za tym stoi i komu na tym zależy. To totalna bzdura i mydlenie oczu ludziom

– dodaje.

I tłumaczy, że planowane zmiany mają charakter organizacyjny i są konieczne, by wzmocnić klub, a nie go osłabić.

Wydzielona spółka nadal będzie należała do miasta i pozostanie publiczna. W tej kwestii nic się nie zmieni. Ale dzięki temu będzie możliwość lepszego jej finansowania, bo po prostu jej struktura będzie bardziej transparentna. My musimy to zrobić, bo w taki właśnie sposób działają niemal wszystkie profesjonalne kluby w Polsce. Za jakiś czas – za dwa–trzy lata, może okazać się, że stanie się to po prostu wymogiem m.in. do otrzymania licencji na grę w lidze. Chcemy być na to przygotowani. Ktoś jednak wykorzystuje ten temat, żeby zamieszać, używa go politycznie. Klub ma się bardzo dobrze – i to widać, także po wynikach sportowych

– zapewnia.

Prezydent przyznaje, że rozumie emocje kibiców, ale apeluje o spokojną debatę.

Trzeba to zrozumieć, a żeby zrozumieć, trzeba rozmawiać. Szkoda, że kibiców nie ma na trybunach. Zespół gra dobrze, świetnie sobie radzi, wygrywa – powinni być z drużyną. Trzeba być w dialogu, a nie obrażać się

– apeluje.

Jak dodaje, część środowiska kibicowskiego jest podzielona, a niektórzy dali się wciągnąć w emocjonalną narrację.

Wiem, że chcieliby wrócić na stadion. I niech wracają. Bo ten stadion jest też i dla nich. Nikt nie zamyka drzwi przed nikim. Wystarczy kupić bilet i wspierać piłkarzy Chrobrego. Ten klub to nasza wspólna sprawa i chcemy, żeby był coraz mocniejszy

– podkreśla Rokaszewicz.

Przypomnijmy, że w niedzielę (28.09.) Chrobry Głogów pokonał przed własną publicznością Górnika Łęczna 2:0 i wskoczył na 6. miejsce w Betclic 1. Lidze. To miejsce, które na ten moment, daje strefę barażową – przepustkę gry o Ekstraklasę.