Tysiące kibiców, głośne oklaski i biało-czerwone flagi. I nie mogło tam zabraknąć Doroty Mocarskiej. Niepełnosprawnej głogowianki, która błyszczy na skoczniach.
Trwają letnie zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle. W sobotę (16.08) na skoczni im. Adama Małysza można było zobaczyć największe gwiazdy reprezentacji Polski. Na belce usiedli m.in. Dawid Kubacki i Kamil Stoch, dla którego to ostatni sezon w karierze. Rywalizację wygrał Maciej Kot. Na trybunach, które szczelnie się wypełniły, panowała ogromna wrzawa.
Wśród tłumu kibiców byli głogowianie z Dorotą Mocarską na czele – od najmłodszych lat zmaga się ona z niepełnosprawnością intelektualną. Dorota przyjechała z najbliższymi i wywiesiła wielki transparent z napisem „Głogów”. W trakcie zawodów dostrzegł ją spiker, który wielokrotnie ją pozdrawiał. A po konkursie była okazja do pamiątkowych zdjęć – podeszła do nich m.in. Ewa Bilan-Stoch, żona Kamila Stocha, zamieniając z nimi kilka słów. – Wspaniała, bardzo otwarta i życzliwa – mówią uradowani kibice, którzy wcześniej – na rynku w Wiśle – spotkali się także ze skoczkami.
Niepełnosprawność nie przeszkadza Dorocie w codziennym życiu – na miarę jej możliwości. Uczęszcza na warsztaty terapii zajęciowej „Przystań”, prowadzone przez Cichych Pracowników Krzyża w Głogowie.
Bardzo lubi sport, a szczególnie skoki narciarskie. Kibicuje reprezentacji Polski i jest przykładem na to, że tzw. Małyszomania nadal trwa i ma się dobrze.
– Pamiętam, że córka zaczęła interesować się skokami narciarskimi, gdy sukcesy odnosił Adam Małysz. Siadała wtedy przed telewizorem i ściskała kciuki – wspomina pani Małgorzata, mama Doroty.
I tak jej zostało. – Nie wyobrażała sobie zimowego weekendu bez skoków. Małysz wtedy wygrywał, był najlepszym zawodnikiem na świecie – dodaje.
Rodzice zabrali więc Dorotę na zawody Pucharu Świata, na narciarską skocznię. Wtedy po raz pierwszy udało jej się spotkać mistrza. Były to dla niej niezapomniane chwile.
– Jeździmy często do Wisły. Dla córki to ogromna radość. Ona nie może się z nim rozstać. Jest dla niej wielkim autorytetem – chętnym do rozmów, miłym i uprzejmym człowiekiem – opowiada mama.
Dorota ma sporo autografów polskich skoczków oraz inne pamiątki. Nawet… strój narciarski.
– Został specjalnie uszyty dla niej – taki sam, jak dla skoczków narciarskich. Trzeba przyznać, że ta pasja pomaga jej w codziennym życiu. Jest ambitna, zdobywa wiedzę o tej dyscyplinie sportu. Na pewno zdecydowanie lepiej się rozwija – nie ukrywa mama. I trzeba przyznać jeszcze jedno - z ust Doroty nie znika uśmiech. Niech tak zostanie!
(MK)
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu myglogow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
To koniec pewnej epoki w Głogowie
Zrobić drożej będzie więcej chętnych
Jan
10:48, 2025-08-17
To koniec pewnej epoki w Głogowie
Jadłam ostatnio pierogi z jagodami. Jagód mało co, a drogo. W sumie to było tylko ciasto...
Głogowianka
08:50, 2025-08-17
Sarenki na rondzie w Głogowie
Cyrk na kółkach. Ciągle rozmnażające się sarny na środku ruchliwego ronda w środku miasta Może trzeba było zajęć się tematem odłowienia jak się tu sprowadziły i bylo ich znacznie mniej. Życie saren zależy od zachowania kierowców??? Serio? Możesz jechać przepisowo,a jak wyskoczy Ci na jezdnię nagle to nie zdążysz zahamowac. Kto miał takie nieszczęście,że wpadło mu zwierzę znienacka pod kolo wie,o czym mówię.
Adam
22:17, 2025-08-16
Co za mama, co za babcia! Biega i skacze na medal
Brawo, Irenka zawsze pełna wigoru i entuzjazmu, tak trzymać! a za upływającymi latami się nie oglądać.
Dzidka
21:51, 2025-08-16
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz