Zamknij

Potrącenie dziecka w Modłej. Na miejscu policja i karetka pogotowia

19:53, 03.03.2023 Elwira Iżycka Aktualizacja: 21:09, 03.03.2023
Skomentuj

Do zdarzenia doszło tuż przed godz. 18. - według relacji świadka w okolicy przystanku autobusowego przy ul. Letniej. Na miejsce skierowany został patrol policji i Zespół Ratownictwa Medycznego.

Za kierownicą osobówki siedziała kobieta. W chwili, gdy dziecko było badane przez ratowników medycznych, bardzo przeżywała to, co się stało. Według jednej z obecnych na miejscu osób "będzie dobrze".

[AKTUALIZACJA - GODZ. 19.30]

Kobieta, która prowadziła auto mówi, że jechała za autobusem, który podjeżdżał na przystanek i nawet jeszcze "dobrze się nie zatrzymał", gdy 12-letnia dziewczynka wyskoczyła i wybiegła na jezdnię, wprost na jadące auto. Dziecko uderzyło w bok pojazdu, najprawdopodobniej w lusterko, z którego wypadł jedynie wkład.

Potrącenie dziecka w Modłej. Na miejscu policja i karetka pogotowia 1

- Gdybym się natychmiast nie zatrzymała i nie złapała tej dziewczynki, to by mi uciekła. Musiałam się upewnić, że nic się jej nie stało. Poprosiłam o numer telefonu do mamy, która przyjechała na miejsce i osobiście wezwałam wszystkie służby - opowiada kierująca. Potrącona dziewczynka przyjechała do koleżanki. Razem wybiegły z autobusu. Koleżanka 12-latki uciekła. - To tylko dziecko. Niby nic się nie stało, ale gdyby później pojawiły się jakieś niepokojące objawy? To trzeba było sprawdzić, inaczej nie zaznałabym spokoju - podkreśla, że kierowca autobusu, z którego wysiadły dzieci poinformował, że w autobusie jest kamera, która zarejestrowała zdarzenie. - Myślę, że policja sprawdzi to nagranie - dodaje kobieta.

Potrącenie dziecka w Modłej. Na miejscu policja i karetka pogotowia 3

Dziewczynka została na miejscu zbadana przez ratowników, którzy nie stwierdzili żadnych urazów. - Będzie dobrze - stwierdziła po rozmowie z ratownikami mama 12-latki, by uspokoić przejętą zdarzeniem kobietę.

[AKTUALIZACJA - GODZ. 20. 50]

- Pani kierująca mija się z prawdą - mówią rodzice potrąconej dziewczynki. - Po pierwsze wymijała autobus na podójnej ciągłej. To jest wieś i nie ma tam zatoki. Autobus staje przy przystanku na jezdni, więc kierowca jadący za nim powinien się zatrzymać i poczekać, aż autobus ponownie ruszy. Po drugie, do potrącenia doszło ok. 2 m. przed przejściem dla pieszych, więc policja stwierdziła, że to tak, jakby wydarzyło się na przejściu, dlatego kierująca nie została ukarana mandatem, tylko policjanci od razu zdecydowali o skierowaniu sprawy do sądu - podkreślają.

Matka dziewczynki opowiada, że odebrała telefon od kierującej będąc w pracy. Zanim dojechała na miejsce minęło ok. 15 minut. - Ta pani miała dość czasu, żeby wezwać karetkę i policję , ale tego nie zrobiła. To ja dzwoniłam po służby - mówi. - Mogę zrozumieć, że kierująca była w szoku po potrąceniu dziecka, ale służb nie wezwał także kierowca autobusu, który był świadkiem tego zdarzenia i jako taki miał obowiązek wezwać pomoc. Nie zrobił tego, a to jest jednoznaczne z nieudzieleniem pomocy - zaznacza matka i dodaje, że kierująca osobówką żądała od rodziców oświadczenia, że dziecko wtargnęło na jezdnię oraz zwrotu kosztów uszkodzonego lusterka.

RED

(Elwira Iżycka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%