Halina Przybylska (64 l.) z Chociemyśli w gminie Kotla pierwsze wybory wygrywała lata temu, dokładnie w 1994 r. I od tej pory włada gminą i wsią Chociemyślą. A to jest radną, a to sołtysem. W międzyczasie dyryguje ludowym zespołem Wrzos, no i znajduje chwile na domowe obowiązki.
Ma siedmioro wnucząt. - Jestem z nich taka dumna - mówi pani Halina. Opowiada, że najstarsza jest Daria (24 l.) jest pielęgniarką. A Miłosz (19 l.) kopał piłkę, jest wzorowym uczniem. - Grał w Chrobrym i dobrze sobie radził,ale poświecił się nauce - zachwala. Młodsza Martyna (11 l.) jest muzykalna, gra na skrzypcach. A Paweł ma 14 lat.- Osiem lat temu synowa urodziła trojaczki. Ach, działo się - wspomina pani Halina.
Ale nawet wtedy nie zaniedbała urzędowych obowiązków. Była na komisjach i sesjach, bo jak twierdzi - praca z ludźmi sprawia jej wielką satysfakcję. - Lubię pomagać innym i jeżeli tylko zdrowie pozwoli chciałabym to robić dalej - nie ukrywa. W ubiegłych wyborach w Chociemyśli nie miała kontrkandydata, więc do rady gminy dostała się z automatu. Teraz pełni funkcję przewodniczącej i o emeryturze nie myśli.
Martwi ją trochę to, co się dzieje. - Brakuje mi ludzi, kontaktu z nimi - nie ukrywa. Zespół ludowy zawiesił próby. Na wsi też nikt z domów nie wychodzi. A planów było tak dużo. - Na święta mieliśmy wystawić stoły wielkanocne w galerii - przypomina.
Ostatnio wróciła z sanatorium w Kołobrzegu. - Już wtedy było głośno o koronawirusie, więc z mężem postanowiliśmy, że sami sobie zrobimy kwarantannę. Przed dwa tygodnie nie mieliśmy z nikim kontaktu - opowiada radna. Nie wzięła udziału w sesji. - Nie chciałam ryzykować i narażać innych radnych na niebezpieczeństwo. Sesję poprowadził mój zastępca. Kolejna ma się odbyć już online - dodaje.
Pani Halina ma nadzieję, że wkrótce wszystko wróci do normalności. I znów będzie mogła wspólnie z mieszkańcami działać. Pomysłów nie brakuje.
RED
fot. UG Kotla
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz