Podwyżka diety tylko dla szefa rady? Opozycja się nie zgadza

Ten pomysł wywołał burzę – opozycja mówi o „politycznym cwaniactwie”, sam zainteresowany dystansuje się od inicjatywy, a wójt milczy.

I znów w gminnej radzie zgrzyty. Wszystko przez projekt uchwały, który podnosi dietę przewodniczącego Tomasza Jankowskiego z 1 tys. 300 zł do 2 tys. 250 zł netto – o niemal 950 zł miesięcznie. Przypomnijmy, że diety radnych nie są opodatkowane, więc cała kwota trafia bezpośrednio do kieszeni pełniącego funkcję.

– Nie zgadzamy się na to – odpowiada Adrian Nowicki, radny opozycyjny, przypominając, że jeszcze kilkanaście dni temu – podczas sesji absolutoryjnej – wójt Bartłomiej Zimny nakazał zaciska pasa. – A tu nagle takie poluźnienie? – pyta. 

Zabrakło argumentów

Sprawa jest tym bardziej zaskakująca, że od stycznia – kiedy to pierwszy raz próbowano podnieść stawki wszystkim radnym – temat nie pojawiał się ani na komisjach, ani podczas sesji. Komisja finansów nie wydała w tej sprawie żadnej opinii. Tymczasem teraz radni otrzymali pakiet uchwał i właśnie tam, niemal „ukryty” między budżetowymi punktami, znalazł się dokument obejmujący wyłącznie przewodniczącego.

W poniedziałek (30.06.) obradowała wspólna komisja stała. Po dyskusji projekt został wycofany z porządku środowej sesji, lecz rada będzie musiała ten ruch zatwierdzić już w pierwszych minutach obrad.

– Nie ma powodów, aby przewodniczący dostał taką podwyżkę – radny Nowicki wylicza, że obecnie przewodniczący ma 1 tys. 300 zł, a ma mieć 2 tys. 250 zł. – Nie ma na nic pieniędzy w gminie, a tutaj wrzucono informację o podwyżce i nie wiadomo za co. Nie możemy traktować bycia radnym jak pracy – to raczej po części praca społeczna. Nie dosiadamy się do korytka i nie będziemy z niego czerpać ile się da. W styczniu była pierwsza próba podwyżki dla wszystkich radnych, na co się nie zgodziliśmy, bo gminy na to nie stać – wyjaśnia. 

Jego zdaniem wyrównywanie tylko jednej stawki byłoby „rażąco niesprawiedliwe”. Dodajmy jeszcze, że obecnie zwykły radny otrzymuje 900 zł netto, wiceprzewodniczący rady 1 tys. 100 zł. Ponadto przewodniczący komisji 1 tys. zł.

Nie chcę, nie godzę się

Sam przewodniczący Tomasz Jankowski podkreśla, że inicjatywa nie wyszła od niego, bo od wójta.

– Podniesienie diety nie powinno dotyczyć jednej osoby, a wszystkich radnych - mówi nam. Wyjaśnia, że wójt od dawna sygnalizuje, że nakład pracy przewodniczącego jest niedoszacowany.

– Widzi ile czasu poświęcam na sprawy dotyczące gminy, z jaką częstotliwością biorę udział w komisjach czy różnych uroczystościach. Wiele rzeczy robi się kosztem pracy i rodziny, a obecna dieta nie jest wysoka - zauważa przewodniczący, który przedstawił swoje stanowisko i zaproponował, aby projekt uchwały wycofać, poczekać na podwyżki dla wszystkich radnych i sołtysów.

Wójta na komisji nie było i nie odniósł się do propozycji. Zresztą nie odbiera też telefonu, trudno się z nim skontaktować, by poprosić o komentarz.

Ostateczna decyzja, co do podwyżki, zapadnie więc w środę (2.07.) o godz. 15, gdy rada rozpocznie posiedzenie. Jeżeli większość odrzuci wniosek o skreślenie punktu, uchwała wróci pod obrady i może zostać przyjęta głosami koalicji, co oznaczałoby wejście nowych stawek w życie od sierpnia. Jeśli – jak rekomendowała komisja – punkt zostanie zdjęty, to na razie temat ucichnie. Choć wydaje się, że szybko wróci, jak bumerang, ale już z propozycją podwyżek diet dla wszystkich radnych.
(MK)