Zamknij

Tragedia pod Głogowem. Nie żyje niemowlę. Rodzice przed sądem, służby bez zarzutów

12:46, 02.07.2025 Aktualizacja: 13:03, 02.07.2025
Skomentuj

Malutki Marcinek nie żyje, starszy Filipek ma poważne problemy ze zdrowiem. Wstrząsająca tragedia poruszyła wielu i skłoniła prokuraturę do zbadania, czy instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo dzieci mogły zapobiec śmierci chłopca.

Rodzice z Przemkowa są oskarżeni o znęcanie się nad dwoma synami: trzymiesięcznym Marcinem i półtorarocznym Filipem. Młodszy z chłopców zmarł, dlatego prokuratura postawiła im zarzut zabójstwa. Sprawą zajmuje się Sąd Okręgowy w Legnicy. Tragedia wstrząsnęła opinią publiczną. Prokuratura badała, czy zawiodły instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo dzieci – i czy tej śmierci można było zapobiec.

Właśnie zakończyło się śledztwo w sprawie ewentualnego niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy policji w Przemkowie oraz kuratorów sądowych Sądu Rejonowego w Głogowie, a także przez pracowników samorządowych w Gminie Przemków poprzez zaniechanie podjęcia czynności służbowych wynikających z ustawy o policji, z ustawy o kuratorach sądowych, z ustawy o pomocy społecznej, z ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej oraz z ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Prokurator stwierdził, że służby publiczne działały zgodnie z prawem.

Prokurator, wobec stwierdzenia braku realizacji znamion przestępstwa, zakończył poprzez umorzenie śledztwo w sprawie ewentualnego niedopełnienia obowiązków służbowych

- informuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Ciężkie obrażenia u dzieci

Przypomnijmy: rodzice z Przemkowa: Monika M. (34 l.) i Marcin G. (40 l.) zostali zatrzymani i aresztowani w marcu 2024 roku. Po tym, jak stawili się w szpitalu w Zielonej Górze u swojego 3  – miesięcznego synka, który trafił tam w bardzo ciężkim stanie.

Postępowanie prokuratury zostało zainicjowane zawiadomieniem złożonym przez lekarzy, gdy młodszy z chłopców 27 lutego zeszłego roku trafił do szpitala w Głogowie, gdyż zachłysnął się mlekiem podanym przez rodziców. Gdy wypisano go ze szpitala, wrócił do domu, lecz nadal płakał. Prokuratura twierdzi, że ojciec uderzył go ze znaczną siłą ręką w głowę, w wyniku czego spowodował złamanie obu kości ciemieniowych czaszki, co skutkowało zatrzymaniem krążenia i oddechu.

Po przeprowadzeniu badań stwierdzono u chłopca przebyty uraz czaszkowo-mózgowy oraz zmiany niedokrwienne i niedotlenieniowe mózgu. Kolejne badania ujawniły, oprócz złamania kości ciemieniowych, obrzęk mózgu, który zazwyczaj powstaje po ciężkim urazie głowy

– informuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Dziecko trafiło do szpitala w Zielonej Górze, a tamtejsi lekarze powiadomili policję i prokuraturę. Rodzice zostali zatrzymani. 

Oboje usłyszeli zarzuty psychicznego i fizycznego znęcania się w okresie od 25 września 2022 r. do 4 marca 2024 r. nad małoletnimi synami poprzez m.in. krzyczenie, popychanie, uderzanie dłonią i pięścią po głowie i plecach, kopanie w tułów, a także rzucanie o łóżko, jak też wielokrotne pozostawianie dzieci bez opieki.

W stosunku do młodszego syna rodzicom zarzucono także spowodowanie złamania żebra i kości czaszki, a także spowodowanie licznych zmian niedokrwiennych w mózgu, powstałych na skutek wcześniejszych uderzeń w głowę, co stanowiło chorobę realnie zagrażającą życiu.

Z opinii dotyczącej starszego chłopca - Filipa wynika, że w przeszłości doznał on licznych urazów głowy w postaci krwiaków nadtwardówkowych, które w dalszej konsekwencji doprowadziły do powstania wodniaków głowy i wodogłowia. Rozwój półtorarocznego dziecka zatrzymał się na poziomie dziecka sześciomiesięcznego. Doznane obrażenia stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, a także w postaci ciężkiej choroby długotrwałej.

W odniesieniu do młodszego biegli stwierdzili, że doznane przez niego ciężkie obrażenia ciała doprowadziły do jego śmierci, a zatem doszło do jego zabójstwa.

Marcin G. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Ostatecznie złożył wyjaśnienia, w których obciążał odpowiedzialnością partnerkę Monikę M. Natomiast Monika M. przesłuchana w charakterze podejrzanej także nie przyznała się do popełnienia zarzuconych jej przestępstw.

Prokuratura wyjaśnia

Prokuratura badała, czy zawiodły instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo dzieci – i czy tej śmierci można było zapobiec. Zakończyło się śledztwo w sprawie ewentualnego niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy policji w Przemkowie oraz kuratorów sądowych Sądu Rejonowego w Głogowie, a także przez pracowników samorządowych w Gminie Przemków poprzez zaniechanie podjęcia czynności służbowych wynikających z ustawy o policji, z ustawy o kuratorach sądowych, z ustawy o pomocy społecznej, z ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej oraz z ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej.

Analiza zgromadzonego materiału dowodowego prowadzi zatem do wniosku, że zachowanie przedstawicieli wyszczególnionych powyżej instytucji publicznych, zwłaszcza mających status funkcjonariuszy publicznych, mieściło się w granicach przyznanych im formalnie kompetencji. Działali oni w przedmiotowym zakresie na podstawie i w granicach udzielonych im uprawnień. W szczególności nie sposób przypisać tym osobom winy – i to zarówno w aspekcie umyślności, jak i nieumyślności – w zakresie ewentualnego popełnienia któregokolwiek z rozpatrywanych typów przestępstw

- tłumaczy Łukasiewicz.

Nie ma wystarczających przesłanek do oceny prawnej, aby którykolwiek z ww. funkcjonariuszy publicznych był świadomy istnienia u któregokolwiek z dwójki dzieci takich obrażeń wewnętrznych, jakie ostatecznie u tych dzieci zdiagnozowano w warunkach szpitalnych w wyniku pogłębionej, specjalistycznej diagnostyki medycznej, a tym samym, że którykolwiek z tych funkcjonariuszy publicznych był świadomy występowania zagrożeń dla zdrowia i życia tych dzieci w czasie wykonywania swoich czynności służbowych

- dodaje. 

Decyzja nie jest prawomocna.
(MK)

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

PrzemkowianinPrzemkowianin

0 0

Najpierw byli zastraszani pracownicy OPS, potem winni sąsiedzi, bo nic nie mówili. Tragedia dochodzenie w tej sprawie i jeszcze okaże się, że rodzice byli niepoczytalni, więc niewinni. W Przemkowie sami niewinni ludzie chodzą i działają. Dajcie tych rodziców na chwilę na dzielnicę 13, to wszystko powiedzą i przyznają się

15:45, 02.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

znam toznam to

1 0

To standard - policja niewinna.

16:17, 02.07.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%