Wójcik: Zabraliście nam państwo referendum. Ale skargę Bezpiecznego Głogowa wciąż rozpatruje sąd

Frywolne i niepoważne. Tak Arkadiusz Wójcik, przedstawiciel Komitetu Bezpieczny Głogów, nazwał działania rady powiatu w sprawie wniosku o zorganizowanie referendum powiatowego dotyczącego nielegalnych imigrantów. Słowa te padły na sesji nadzwyczajnej w poniedziałek (1.09.).

Przypomnijmy, że Bezpieczny Głogów złożył wniosek o zorganizowanie referendum, a radni go odrzucili. Na co Bezpieczny Głogów złożył skargę na uchwałę radnych do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Trwa procedura jego rozpatrywania.

WSA zwrócił się do powiatu o uzupełnienie wniosku oraz o odpowiedź na skargę Bezpiecznego Głogowa. Stąd zwołanie sesji nadzwyczajnej. Radni w odpowiedzi znów zorganizowali głosowanie.  

Radni głosowali nad uchwałą o udzieleniu odpowiedzi WSA na uchwałę rady powiatu w sprawie odrzucenia wniosku o przeprowadzenie referendum: ponownie odrzucili wniosek: 13 radnych głosowało za odrzuceniem, a 6 przeciwko.

Głosy rozłożyły się tak jak poprzednio: radni z klubu R. Rokaszewicza i KO głosowali za odrzuceniem wniosku, a radni z klubu PiS przeciw.

Ze strony bezpiecznego Głogowa na głowy radnych odrzucających ich wniosek poleciała krytyka.

Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, że dla społeczności powiatu głogowskiego jest to bardzo istotna sprawa, a odnosimy wrażenie, że takie kpiny jakieś się z nas robi

- krytykował Arkadiusz Wójcik.

Zabraliście nam państwo referendum, które mogło być przez was dopuszczone 

- powiedział. Przedstawił opinię prawną – kontrę do opinii, którą zleciła rada powiatu.

„To wyraz ideologicznej wrogości autora do inicjatorów referendum” – napisał autor tej opinii.

Odpowiedział mu przewodniczący rady Bartosz Ławrowski, który uważa, że komitet popełnił błąd kierując skargę na uchwałę radnych do WSA przez powiat głogowski, a mógł zrobić to bezpośrednio. Wójcik potem tłumaczył, że wykładnia jest prosta: skargę do WSA kieruje się przez organ, czyli radę powiatu

Obecnie skarga na uchwałę radnych jest w trakcie rozpatrywania przez WSA, który zwrócił się o uzupełnienie dokumentów.

Sąd poprosił nas o nasze stanowisko na odwołanie się. Dlatego po raz drugi głosowaliśmy. Chodziło o to, że wniosek do WSA nie poszedł bezpośrednio od komitetu, do czego był prawnie zobligowany, ale zrobił to za pośrednictwem powiatu. To o kilka dni przedłużyło całą procedurę

- tłumaczył Bartosz Ławrowski.

[ZT]173206[/ZT]

[ZT]172677[/ZT]