Zamknij

Szaleństwo w składach opału! Węgla nie ma. W ciągu dwóch tygodni ceny prawie się podwoiły

15:33, 27.10.2021 Grażyna Hanuszewicz Aktualizacja: 15:33, 27.10.2021
Skomentuj

Kto latem nie kupił sobie opału na zimę, teraz na pewno żałuje. Najpopularniejszego węgla trzeba szukać ze świecą. - Nigdzie nie ma i nie wiadomo, kiedy będzie - słyszymy w składach w Głogowie. Już teraz ceny są zawrotne. Najbardziej poszukiwany jest orzech. Arkadiusz Juras, właściciel składu przy ul. Portowej tłumaczy, że jeszcze dwa tygodnie temu orzech kosztował 980 zł brutto za tonę, czyli z transportem do klienta. Wczoraj diler ze Śląska zaoferował mu po 1 tys. 450 zł netto. Szacuje, że po zliczeniu kosztów, jak VAT, transport, marża wyjdzie po ok. 2 tys. zł brutto za tonę. - Orzecha nie ma i czekam - Arkadiusz Juras zapewnia, że taka sama sytuacja jest w innych składach opału w Głogowie.

Skąd taka cena? Jak tłumaczy Juras, kiedyś gdy zamawiał węgiel z kopalni najwyżej trzeba było czekać w kolejce. Cena wyjściowa była 650 zł. Teraz kopalnie każdy samochód z węglem wystawiają na giełdę i dilerzy przebijają. Żeby zdobyć, trzeba licytować. - Jak kupię za 1,4 tys. zł to nikt mi tego nie kupi - obawia się przedsiębiorca. Przyznaje, że nie widzi w tym sensu. Jednak wszystkie kopalnie sprzedają w ten sposób węgiel. Podaje przykład czeskiej Silesii, która jeszcze w lutym była na skraju bankructwa, a teraz ma duży dochód.

Klienci składów też są w szoku. - Psioczą na czym świat stoi - nie ukrywa Arkadiusz Juras. Kto może, bierze inny opał, jeśli jest, jak brykiet niemiecki czy drewno, a każdy podrożał, również ekogroszek czy węgiel rosyjski. W inny głogowskim składzie opału też nie ma węgla. - Nie ma nic, wszystko jest na zapisy - słyszmy. Czekają na dostawę, a na tydzień przyjedzie nie więcej niż jedno auto - do 25 ton. Kolejka chętnych jest długa, a to co przyjedzie rozejdzie się w dwa dni i znów węgla nie będzie. Zamówiona dostawa już jest sprzedana, po 1 tys. 450 za tonę orzecha, jeszcze więcej za dużą kostkę. A będzie jeszcze drożej. - Nie mam pojęcia czym ludzie będą palić, zwłaszcza ci co czekali z zakupem do zimy - pracownik dodaje, że telefony się urywają z pytaniem węgiel, a kolejka jest już tak długa, że przestali zapisywać chętnych. Na składzie nie ma już nic, właśnie schodzą resztki ekogroszku. W kolejnym składzie w Głogowie orzech jeszcze jest, po 1,5 tys. za tonę. Jeszcze 2 tygodnie temu cena była ok. 1 tys. zł. - Ludzie biorą, bo muszą, bo nigdzie nie ma węgla - tu też słyszymy o licytacjach dostawców i ostre komentarze. - I będzie drozej, bo węgla nie ma i nie wiadomo, kiedy będzie. Jak przyjdzie, to kolosalne ceny. Rząd musi coś zrobić. Ludzie wyjdą na ulicę przez te ceny - mówi pracownica składu.
RED

(Grażyna Hanuszewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%