Jedna bramka zaliczki nie wystarczyła - juniorzy KS SPR Chrobrego Głogów żegnają się z Mistrzostwami Polski licząc jeszcze być może na szczęście i dziką kartę, czyli przepustkę, którą mimo porażki dałaby im możliwość rywalizacji z najlepszymi drużynami swojej kategorii w kraju. W niedzielę (17.01.) w Legnicy głogowianie ulegli Siódemce 25:22 (13:9). Mieli trochę pecha. Kluczowa okazała się strata Mateusza Wiatrzyka, bo jak podkreśla trener Wojciech Łuczyk, to zawodnik i do obrony, i do ataku. - Ważne ogniowo zespołu. Z obrony biegnie do ataku, gdzie na kole rzuca bramki - chwali. Z boiska zszedł w 41. minucie po faulu i czerwonej kartce. - Myślę, że to była zbyt pochopna decyzja sędziów. To nie był faul na czerwoną kartkę, a na karę dwóch minut - uważa Łuczyk.
Zabrakło też skuteczności, bo Chrobry w trakcie meczu nie wykorzystał trzech rzutów karnych. - Trzeba pochwalić rywali - mają fajny i zgrany zespół. U nas na to zgranie było zbyt mało czasu. Zawodnicy z SMS-u dołączyli do nas raptem dwa tygodnie wcześniej. Należy im podziękować za walkę. Jest szansa na to, że któryś z zespołów z innych województw nie zgłosi się do rozgrywek i wtedy zdobędziemy dziką kartę, by dalej grać w mistrzostwach - kończ trener juniorów.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz