- Tradycja z pokolenia na pokolenia - mówi nam Mieczysław Żentel (47 l.), który od 2006 roku pełni funkcję komendanta gminnego Ochotniczych Straży Pożarnych w gminie Grębocice. Strażakiem jest od wielu, bo 26 lat. Wcześniej, jak opowiada, wstąpił w szeregi młodzieżowej jednostki. - Ojciec też był strażakiem w Grębocicach. Można powiedzieć, że należał do niej od początku jej istnienia. Pamiętam ojca w mundurze i stąd ta pasja - co najważniejsze chęć niesienia pomocy mieszkańcom - dodaje.
W gminie Grębocice dba się o strażaków ochotników. Buduje i remontuje remizy, kupuje nowe wozy i niezbędny sprzęt. W sumie działa tam 250 ochotników w aż siedmiu jednostkach: Grębocicach i Kwielicach, które znajdują się w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym, a także w Obiszowie, Szymocinie, Krzydłowicach, Rzeczycy i Trzęsowie.
Strażacy mają pełne ręce roboty. OSP Grębocice tylko w tym roku interweniowało już 34 razy. W Święta Wielkanocne każdego dnia - przede wszystkim do pożarów. - Uważam, że jesteśmy potrzebni, bo to my ochotnicy bywamy najczęściej pierwsi na miejscu. Czy są jakieś obawy? Gdy usłyszymy syrenę, to nikt o tym nie myśli. Chcemy pomagać - zaznacza Żentel.
Swoją pasją, zgodnie z tradycją, zainteresował jedną z dwóch córek. Julita również jest strażakiem. - W naszej gminie dbamy o zwyczaje i tradycje. Mogę powiedzieć, że strażacy cieszą się dużym zaufaniem społecznym. A to dla nas największa radość, taka forma podziękowania za pracę i zaangażowanie - zwraca uwagę.
Kiedy powierzono mu funkcji komendanta gminnego był zaskoczony. - To wszystko działo się tak szybko. Najpierw, tego samego roku, zostałem naczelnikiem OSP Grębocice. Nagle decyzja, aby pokierował wszystkimi jednostkami. To duża odpowiedzialność, ale i satysfakcja. Zwykle komendantem zostawał starszy, jeszcze bardziej doświadczony strażak - nie ukrywa Żentel.
Strażacy
z Grębocic marzą o nowym wozie bojowym - ciężkim. Ten stary
jeździ jeszcze na akcje, ale jest już wysłużony, bo ma ponad 30
lat. Nowy to spory wydatek - bez dofinansowania zewnętrznego się
nie obędzie. Ile kosztuje? Ponad milion złotych. Oby taką sumę
udało się uzbierać.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz