Prokuratura w Głogowie nadzoruje dochodzenie policji po zawiadomieniu rodziny Sawickich o naruszeniu grobu ich bliskich. Dochodzenie wszczęto w kierunku znieważenia zwłok lub miejsca pochówku. Rodzina Sawickich z Głogowa właśnie otrzymała pismo z prokuratury Rejonowej w Głogowie z informacją, iż nadzoruje ona dochodzenie prowadzone przez Komendę Powiatową Policji w Głogowie. Dochodzenie zostało wszczęte 21 marca w kierunku czynu z art. 262 par. 1 kk, który mówi o znieważeniu zwłok, prochów ludzkich lub miejsca spoczynku zmarłego. Za ten czyn grozi kara grzywny, ograniczenia albo pozbawienia wolności do 2 lat. Janusz Sawicki, który występuje w imieniu sióstr i całej rodziny, był już dwukrotnie przesłuchiwany jako świadek. Prokuratura poinformowała rodzinę, że w ramach dochodzenia gromadzony jest materiał dowodowy, trwają przesłuchania świadków, a w zależności od dokonanych ustaleń, będą podejmowane dalsze działania dla wyjaśnienia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia w tej sprawie.
A jest ona bulwersująca i dwa miesiące temu było o niej głośno w Polsce. Na początku marca Sawiccy dowiedzieli się w administracji cmentarza w Brzostowie, że w grobie ich rodziców i brata została pochowana urna z prochami obcego mężczyzny. Potwierdzała to też internetowa wyszukiwarka grobów oraz – ich zdaniem – ślady przy nagrobku, a także okoliczności pogrzebu urny z prochami mężczyzny – w lockdownie (31.10.2020 r.), na dzień przed zamknięciem cmentarzy.
Kierownik cmentarza uspokajał wtedy, że to tylko błąd w dokumentach wypełnionych przez zakład pogrzebowy, przeniesiony następnie do wyszukiwarki grobów, a urnę z prochami tego człowieka pochowano w innym grobie, w odległym sektorze. Jednak Sawiccy nie dostali jasnej informacji, gdzie dokładnie został pochowany ani zapewnienia, że wszystko jest w porządku. Próba wyjaśnienia skończyła się awanturą. Janusz Sawicki, w imieniu całej rodziny, złożył zawiadomienie na policji, w prokuraturze rejonowej w Głogowie, w wojewódzkiej, a nawet krajowej. Już wtedy mówił o zbezczeszczenie grobu ich bliskich.
Pod koniec marca rodzina Sawickich z Głogowa znów przeżyła szok na cmentarzu. – Ktoś zdewastował grób naszych rodziców i brata – alarmowali. Brzmiało to makabrycznie, ale i nie wyglądało dobrze. Płyta na podwójnym nagrobku była rozsunięta, a przez dużą szczelinę mogli zajrzeć w głąb. W ich ocenie ktoś grzebał pod płytą. – To nas bardzo przeraziło, bo jeżeli była wyciągana urna tego obcego pana, to obawiam się, że mogła być usunięta urna mojego brata – mówił Janusz Sawicki w imieniu całej zbulwersowanej rodziny. Kiedy dwa dni wcześniej byli na cmentarzu, płyta była nienaruszona. Złożył kolejne zawiadomienie na policję i pismo do prezydenta Głogowa. Policja już wtedy prowadziła czynności w tej sprawie po jej przekazaniu przez prokuraturę. Sawiccy czekają na wyniki dochodzenia.
(GH)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz